Ze względu na to że imagino wiersz się przyjął macie czwartą część :)
Co do kolejnej części imaginu jest prawie gotowy więc najprawdopodobniej pojawi się w weekend :D
Rozdział ?
Rozdział pojawi się jak będę miała czas go napisać :*
Jeśli się nie mylę zbliżamy się już do końca tej blogowej historii :*
No i piszcie co chcecie w weekend - dalej imagino wiersz / kolejna część imaginu / Rozdział (jak zdążę go napisać )
Miłego czytania :*
Pozdrawiam :*
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ból....
to było jedyne co czuł...
żal...
zawód...
rozpacz...
po jego policzku spłynęła pojedyncza
łza...
„dlaczego ?”
„dwa razy targnęłam się na swoje
życie...
drugi raz się udał...
piąte przykazanie mnie tu zamknęło...”
„nic nie da się zrobić ?”
„kochanie....
dopięłam swego...
wszedłeś na dobrą drogę...
niczego więcej nie potrzebuję...”
„dla ciebie...
ja to wszystko robiłem dla ciebie !!!”
„teraz jesteś tam...
gdzie ja zawsze chciałam trafić...”
ból na jej twarzy....
ból który każdego doprowadziłby do
szału...
okropnie ranił chłopaka...
nie wytrzymał tego...
ruszył w jej stronę...
chwycił jej rękę...
poleciał dym...
jej dłoń zrobiła się czerwona...
jakby spalona...
odskoczyła...
„jesteś aniołem...
moim przeciwieństwem...
nie możesz mnie dotykać...
myśleć o mnie...
patrzeć na mnie...
kochać mnie...
nie możesz niczego....”
przetarła swoją zranioną dłoń...
z jej oczu spłynęły ostatnie łzy...
ostatni ludzki gest jaki mogła
zrobić...
spuściła głowę...
kiedy ją podniosła na jej twarzy
pojawiło się to co u reszty prawdziwych diabłów...
ironiczny uśmiech....
uśmiech który mówił...
„zrób coś złego a będziesz
mój...”
chłopak wycofał się do bramy...
stworzenia zaczęły skakać...
panicznie krzyczeć...
szarpać się...
ruszyły w stronę niebios...
brany szybko się zamknęły...
istoty uderzały...
popychały....
rozrywały...
ale brama była silniejsza niż one....
chłopak ostatni raz wystawił rękę w
stronę swojej żony...
i to był ten moment...
moment w którym przezwyciężyła
diabelską naturę...
przez kraty, przyłożyła dłoń do
jego dłoni...
ale instynkt był silniejszy...
zawyła...
zniknęła...
został po niej tylko otwór...
wejście przez które weszła do
swojego nowego świata...
to be contiuned ?