niedziela, 29 września 2013

Rozdział 57

Perspektywa Oliwi


  • CCO WY TU ?!? chłopaki !!! - Krzyknęła dziewczyna widząc nas.
  • Spokojnie.... sytuacja opanowana . - Zeyn natychmiast odpowiedział.
  • Kotek, to był wypadek... - Niall uspokajał kuzynkę, która już szła w naszą stronę.
  • Co wyście mu zrobili ? Coś ty zrobił ? - Gaba nie schodziła z tonu, a Klaudia trzymała ją za rękę aby ją uspokoić.
  • To był głupi wypadek... już idę po apteczkę Harry dzwoń po karetkę...- Powiedziałam.
    Perspektywa Gabrysi 

  • Żadnej karetki !! Nie pojadę do szpitala.. - Skomentował blondyn.
  • Jak nie ? Musisz... teraz będziecie płacić za swoją głupotę... - Odezwała się Perri.
  • Niall... coś ty sobie zrobił...- Mówiłam i momentalnie moje oczy się za szkliły.
  • Cii.. nic mi nie będzie.. ale do szpitala nie jadę... a powiesz mi kto to ? - zapytał i wskazał na mężczyzn stojących obok Klaudzi.
  • To jest... Igła a to Bartek... - Przedstawiła ich kumpela.
  • Krzysiek.. dla przyjaciół Igła.. - Powiedział Ignaczak i podał rękę wszystkim po kolei tylko mojemu łobuzowi pokiwał głową w geście przywitania.
  • Ja jestem Bartek.. dla znajomych Bartuś albo Kurek.... - Powiedział atakujący i zrobił to samo co jego poprzednik, tylko Niallerka poklepał po plecach.
  • Coś ty zrobił młody ? - Odezwał się Igła.
  • Pytaj tych debiliii.. a no właśnie... loczek to Harry, Debil w paskach to Louis, Ja jestem Niall, ten na kanapie obok blondi to Zeyn, ta blondi to Perri, A ten najmądrzejszy to Liam... Oliwkę znacie chyba ? A Gołąbka to nawet nie będe wam przedstawiał... - Powiedział niebieskooki patrząc na mnie. Ja ruszyłam w jego stronę z wodą utlenioną w ręku, na co on się lekko skrzywił.
  • Jakiego gołąbka ? - zapytał Bartek. A brunetka strzeliła face palma i pokazała na mnie
  • A więc jak do tego doszło... powiecie nam ? - Pytała Klaudia.
  • No więc.... ci idioci zaczęli się bić.. ja z Niallem próbowaliśmy ich rozdzielić... no i nie wyszło nam to.... sami oberwaliśmy no i dalszy ciąg znacie...- Wytłumaczył Liam.
  • Deblie... no idioci... - Brunetka znowu się odezwała.
  • Ok. to może ja zajmę się tym szkłem ? - Zaproponował Libero.
  • Eeee.. może lepiej nie.... jesteś w końcu naszym gościem.... - Niall próbował się wykręcić, a ja stwierdziłam że mu w tym pomogę bo podejrzewam że siatkarz nie był nigdy pielęgniarzem...

    --------------------------------------------------------------------------------------
    Macie rozdzialik :)
    Jak się wam spodobał ? 
    7 komentarzy i nexxcik będzie :)
    Dziękuję za wszystkie komy :* 
    CZYTASZ ? - PROSZĘ CIĘ KOMENTUJ ! 
    Pozdrawiam :* 

czwartek, 26 września 2013

imagin z Niallem cz.7

W drzwiach stanął nie zbyt dobrze zbudowany mężczyzna. Patrzył na mnie swoimi ogromnymi oczami a ja biłam się sama z sobą. Byłam w rozsypce. Cieszyłam się że go widzę ale również miałam ochotę go ukatrupić za to co mi zrobił. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć ale byłam pewna tylko jednego. Że nie dam się tak łatwo podejść jak przedtem. Mogłabym wstać i dać mu z liścia... ołł. Na tym powinnam skończyć moje odwiedziny w tym domu ponieważ teraz nawet Zayn nie będzie mnie w stanie opanować. Otóż jeśli moje myśli są takie okrutne znaczy że moja krew domaga się tego czego sama w sobie nienawidzę. Więc teraz głównym moim celem jest uciec z  mieszkania.
 Chłopak  powoli zrobił krok w przód ale cały czas na mnie patrzył.  Wystraszyłam się tego ruchu więc odsunęłam się za plecy Malika. Niall chciał spojrzeć mi w oczy ale nie pozwalałam mu na to. Pochyliłam głowę w przód i wpatrywałam się w pościel. Najgorsze co teraz mogłam zrobić to złapać z którymś z nich kontakt wzrokowy.
Moje ciało całe się gotowało. Rozum krzyczał że dłużej nie wytrzyma. Ręce zaczęły się trząść. Wręcz czułam jak momentalnie bladnę. Moje nogi zaczęły drętwieć. Usta stały się suche i pragnęły tylko poczuć tą rozkosz. W tym momencie byłam tak zdruzgotana że nawet nie zauważyłam kiedy Irlandczyk usiadł na łóżko. Moje oczy były skierowane cały czas w ten jeden punkt. Poczułam czyjeś ciepłe dłonie na moim podbródku ale zaraz odwróciłam głowę. Wiedziałam że teraz obydwaj na mnie patrzą ale to nic nie zmieniało. Już miałam odwrócić się i wybiec kiedy czyjaś ręka spoczęła na moim kolanie. Kątem oka widziałam że dłoń jest ciemnej karnacji, co spowodowało że domyśliłam się kto jest jej właścicielem. Ciepło jakie biło od kończyny wypełniało mnie od środka. Było by wspaniale gdyby nie to że głód jest od tego silniejszy.
- Zayn.. proszę pomóż mi.. - wyszeptałam a łza spłynęła mi po policzku. Powoli i niepewnie odwróciłam głowę i spojrzałam w oczy mulata. Jego źrenice się powiększyły i zobaczyłam w nich strach.Wiedziałam że wyczytał z moich paczałek że odczuwam to czego większość narkomanów nienawidzi. To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu że sam kiedyś brał.. i wiedział że teraz jestem zdolna do wszystkiego.
 Trzęsącą się ręką dotknęłam jego twarzy. Delikatnie przejechałam palcami po zaroście chłopaka i szybko wstałam. Ruszyłam w stronę wyjścia kiedy czarnowłosy szczelnie chwycił moją dłoń. Teraz byłam twarzą w twarz ze stojącym przede mną blondynem. Niebieskooki kręcił z niedowierzaniem głową i patrzył na mnie jak na zjawę. W moich oczach zbierały się łzy a on swoją blada ręką chciał mnie chwycić. Widząc jego zamiar odruchowo się odsunęłam i dałam mu z całej siły w twarz. Chłopak zatoczył się i z ogromną szybkością upadł na ziemię.  Dotarło do mnie że juz nad sobą nie panuję. Chciałam się wyrwać i wybiec ale był jeden problem. Zayn wiedział co mi dolega i był ode mnie silniejszy. Spojrzałam na niego jeszcze raz.
- Proszę powiedz że masz jakiś towar... - Mówiłam do niego a w oczach miałam morze łez. Tak teraz byłam wrażliwa. Teraz moje emocje nie miały blokady. Blokady której moje ciało tak bardzo się domagało. Powstrzymywałam łzy chociaż nie liczyłam na pozytywną odpowiedź.
- Mam coś lepszego. choć - Powiedział i uśmiechnął się szyderczo. A więc on jest taki jak ja. A ja głupia myślałam że on jest inny, że on z tym skończył.. no cóż nadzieja umiera ostatnia. W głowie chciałam tylko tego żeby powiedział że ma coś dla mnie bo sam juz nie bierze. Chciałam tego co było nierealne...
Wymijając swojego zakrwawionego przyjaciela który leżał na ziemi, chłopak prowadził mnie gdzieś po schodach. Powoli stawiałam kroki wchodząc w coraz większy mrok aż zobaczyłam przed nami ogromne czarne drzwi. Ciemność ogarniała całe schody. Wszystkie światła jakby uciekły stąd bojąc się okrutnych widoków.  Nie wiedziałam co mam się po nim spodziewać ale chciałam się przekonać jaki naprawdę jest.
- Idziemy czy się boisz. ? - Zapytał a ja skarciłam go wzrokiem i chwyciłam za klamkę. Otwierając drzwi prawie niezauważalnie zadrżałam. Nie była to dla mnie przeszkoda. Weszłam do pomieszczenia a chłopak podszedł do metalowego regału. Podniósł skrzynkę i zdmuchnął z niej kurz. Przywołał mnie ruchem ręki a ja bez zastanowienia podeszłam do niego. Chłopak wyciągnął z pudełka ogromną czarną strzykawkę. Co ciekawe strzykawka nie była pusta tylko nabita. Uważnie przyglądałam się przedmiotowi kiedy chłopak spojrzał mi w oczy i zaczął mówić.... 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejo !!!
Podobało się ? 
Sory że tak z Narkotykami wyjeżdżam ale taką wenę miałam :P
CZYTASZ ? - PROSZĘ CIĘ KOMENTUJ ! :)
Dziękuję za wszystkie komentarze :)
Następna część jak będzie 8 komentarzy :* 
Pozdrawiam :)

środa, 25 września 2013

Rozdział 56

Perspektywa Klaudii
Kolejny poranek. Kolejny dzień. Kolejne godziny wypełnione tęsknotą. Kolejne minuty, które zaczynają zbliżać mnie do spotkania ze Zbyszkiem. Obudziłam się i tym razem to ja poszłam budzić Gabę. Nie zajęło mi to długo bo otwierając drzwi do jej pokoju ujrzałam całującą się parę.
  • Za 10 min będę na dole. - Powiedziała moja przyjaciółka i powróciła do poprzedniej czynności. Wyszłam i zdałam sobie sprawę z tego że jestem zazdrosna... ale to tylko dlatego że tęsknię za Zibim... że wiem że wróci.... że nie mogę się tego doczekać... po 10 min zeszłam na parter gdzie już czekała na mnie w kuchni moja kumpela. Nie była zbyt wesoła bo było widać że jest nie wyspana, w przeciwieństwie do mnie.
  • hah. nie było czasu na sen.. co ? - Zapytałam widząc jej grymas na twarzy.
  • Niom, Nialler całą noc śpiewał Little Things..... - Usłyszałam ponownie, zaspany głos przyjaciółki.
  • To chyba dobrze ? przecież to jest wolna piosenka.. gorzej jakby śpiewał jakiegoś rocka czy coś nie ? - Zapytałam zdziwiona, bo wiedziałam że Gabrysia zawsze kochała głos blondyna, i uwielbiała to ze jest taki romantyczny.
  • Tak tylko że przy tym mój kochany blondynek musiał wykonywać czynności które przeważnie robi wtedy na scenie.. więc chodził po łóżku i grał na gitarze..... - Odpowiedziała a ja wybuchłam śmiechem. - Ciekawe jakby tobie się spało jakby ci Zibi piłkę na łóżku o 3 nad ranem odbijał !!! - Lekko podniosła głos.. a ja udawałam że nie zwracam na to uwagi... - No patrz. Mówisz jak do słupa a słup stoi jak dupa... - Skomentowała moje zachowanie a ja już nie wytrzymałam i wybuchłam niepohamowanym śmiechem co spowodowało że moja piszczel miała spotkanie drugiego stopnia z nogą od stołu. Moja mina się zmieniła, a kiedy przypomniałam sobie słowa towarzyszki w moich oczach pojawiły się łzy.
  • Co się stało ? - Zapytała troskliwie i usiadła obok mnie.
  • Przepraszam że to powiem... ale zazdroszczę ci... bo ja strasznie tęsknię za Zbyszkiem.... no i kiedy dzieje się coś śmiesznego, zawsze chcę aby on się o tym dowiedział, aby śmiał się ze mną... przepraszam za moje zachowanie.. już się ogarniam... - Wytłumaczyłam się, równocześnie wyrzucając z siebie wszystko co mnie dręczyło.....
  • Klaudziuś.. dobrze wiesz że ze mnie zawsze możesz się pośmiać, i mi możesz wszystko powiedzieć... a o Bartmana się nie martw.. za niedługo nadrobicie stracony czas.. - Pocieszała mnie przyjaciółka i serdecznie się uśmiechnęła, no i nie obyło się bez zabawnego poruszenia brwiami. Następnie bez żadnych zbędnych rozmów ubrałyśmy się i ruszyłyśmy na trening.....
Obudziłam się i spojrzałam na zegarek. Była 9:00. Ale ja mam wyczucie czasu :P
Widziałam że Hazz jeszcze nie wstał. Wstałam pocałowałam go i odeszłam od łóżka. Znaczy chciałam odejść ale coś mnie zatrzymało. Tym czymś okazała się ręka mojego ukochanego, który z powrotem wciągnął mnie do łóżka.
  • Słoneczko.. już mnie zostawiasz ? Miej litość.... - Mówił zaspanym głosem... jak ja kocham ten jego anielski głosik..
  • Ja mam mieć litość ? To ty chrapałeś przez całą noc.... - Odpowiedziałam.. a raczej podałam mu fakt.
  • Ja ? Harold Edward Styles ? Ja nigdy nie chrapię !!! - Powiedział udając oburzonego loczek.
  • To chyba balony w nocy dmuchałeś... i wypuszczałeś z nich powietrze...bo mi to wyglądało na to że chrapałeś.... - ucięłam moją wypowiedź.. - Dobra ubieraj się zrobię ci śniadanie i idę do sklepu z Perri...- dokończyłam po chwili.
  • Dla ciebie wszystko żabciu. - Odpowiedział i pokazał mi swoje białe ząbki. Nic mu nie odpowiedziałam. Po prostu poszłam się ubrać. Ubrana zeszłam do kuchni. W kuchni spotkałam Liama.
  • Cześć Li. Co ty tu robisz ? - Zapytałam lekko zdziwiona jego widokiem.
  • Mieszkam, i mam zamiar zrobić śniadanie a ty ? - Zapytał brunet.
  • A ja mam zrobić Harremu śniadanie. Pomóż mi to tobie też zrobię. - Zaproponowałam przyjacielowi.
  • Ok. To mów co mam robić. - Powiedział zwracając się do mnie.
  • To tak. Wyciągnij z lodówki: Masło, marchewki, pomidory, ogórki i co jeszcze chcesz. Poukładaj to na stole. - Powiedziałam a sama wyciągnęłam chleb. Jak zawsze wszystko poszło nam szybko i sprawnie. Jestem coraz lepsza w te klocki.
    Wszyscy zjedli śniadanie i nawet im spakowało. Przyznam szczerze że nawet ja uważam że najlepsze potrawy w tym domu są robione wspólnymi siłami. A dokładniej moimi i mojej kuzyneczki. Po śniadaniu wyszłam z Pezz na zakupy. Tym razem Zayn nie chciał iść, ale dobrze zrobił bo on by się tam tylko nudził. W centrum handlowym byłyśmy trzy godziny. Chodziłyśmy po sklepach i chodziłyśmy. Ta dziewczyna ma chyba nogi ze stali. Ja po połowie nie potrafiłam złapać oddechu a ona tak tylko tu chop tam chop.. Kiedy wracałyśmy byłam skonana. Wchodząc do domu rzuciłam siatki z ubraniami na ziemię i naskoczyłam na kanapę.......
Niespodzianką było dla mnie to że na tej kanapie już ktoś leżał. Wystraszona spojrzałam pod siebie i stłumiłam śmiech.
  • To że z wami nie poszedłem to nie powód by się na mnie wyżywać.!! - Zayn podniósł głos a siedzący naprzeciwko Louis już nie siedział... on już leżał na dywanie i kulał się ze śmiechu. Ten widok rozbawił by nawet diabła.
  • Sory !! Myślałam że wolna... a tak w ogóle to ci się należało!! same taszczyłyśmy te wszystkie siaty aż do domu !! - Też podniosłam głos co było do mnie nie podobne. Ale w tej sytuacji to w końcu jakoś musiałam się wybronić a nie zbyt wiele miałam argumentów.
  • Fajnie.. to nie mogłaś ukarać za to Harrego ? - Zapytał brązowooki patrząc na mnie jak na idiotkę.
  • Nie... a ty co się śmiejesz ? Chcesz wiedzieć ile ważę... ? - Zwróciłam się do Lou.Z pogardą na twarzy ale nie potrafiłam zachować powagi i zaraz zaczęłam znowu się śmiać.
  • To może zgadnij ile ja ważę... - Powiedziała blondynka siadając na bruneta, a ja posłałam jej dziękujące spojrzenie.Ona tylko puściła mi oczko i przeniosła wzrok na chłopaka.
  • Dobra dobra ja się poddaję..... Pezz obstawiam że gdzieś tak plus, minus 55 kilo :P – Drugie zdanie wypowiedział kiedy dziewczyna zeszła z jego ciała, ale zaraz kiedy to usłyszała chwyciła do ręki poduszkę i zaczęła go ją okładać.
Perspektywa Harrego
Kiedy usłyszałem krzyki, wiedziałem że to dziewczyny wróciły. Czułem że nasi domowi idioci mają z tym też coś wspólnego ale nie byłem pewny. Zbiegłem po schodach i ujrzałem dość niecodzienny widok. Blondynkę okładającą poduszką bruneta, i brunetkę siedzącą na mulacie.
  • Eghem... mogę wiedzieć co tu zaszło.. ? - Zapytałem. Paoaga na mojej twarzy mroziła samego mnie.
  • Tak, jasne. To w strucie... Perri jest złośliwa, Olka jest nieuważna. - Odpowiedział Lou, a dziewczyny zgromiły go wzrokiem. - Już nigdy ci nic nie powiem...- Dokończył.
  • oj powiesz powiesz.... - powiedziałem i rzuciłem się na niego z poduszką... po chwili reszta do mnie dołączyła... następnie z góry zbiegł Liam i Niall, którzy bez zastanowienia skoczyli na nas aby nas rozdzielić ale nie wyszło im to na dobre... Zeyn odciągając od mnie Louisa popchnął Nialla a ten uderzył ręką w szklany wazon. Ozdoba pękła a ręka blondyna najbardziej na tym ucierpiała. Większość szkła wbiło się w kończynę chłopaka. W tym momencie usłyszeliśmy trzask drzwi. Po chwili w futrynach stanęły dwie dziewczyny a obok nich było widać dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn... 


    -------------------------------------------------------------
    Hejooo :)
    Jak widzicie rozdział jest bardzo długi tak jak chcieliście :)
    Mam nadzieję że się wam spodobał a w tajemnicy powiem wam że to są 3 rozdziały ze sobą złączone :)
    Jakie są o nim opinie ? :) 
    Myślę że was nie zawiodłam 
    Następny rozdział będzie jak będzie 6 komów :)
    Dziękuję za komentarze one wiele dla mnie znaczą ;) <3
    CZYTASZ ? - PROSZĘ CIĘ KOMENTUJ ! :) !
    Pozdrawiam was wszystkich :) 

piątek, 20 września 2013

Rozdział 55

Perspektywa Oliwi
Byłam w kuchni i rozmawiałam z Perri. Skupiona na naszym dialogu nie zwracałam uwagi na otoczenie. No i jak to u nas bywa... jak sie nie interesujesz to płacisz. Momentalnie straciłam wizję. Czułam że chyba leżę na podłodze bo nasze zimne kafelki to rozpoznałabym wszędzie. Potrząsnęłam głową i spojrzałam na już zgromadzony tłum.
  • Nic ci nie jest OLKA ? Ile widzisz palców. ?!? - Klęczący przedemną blondyn pytał z ogromna paniką w głosie... Chmm ciekawe co tym razem zrobił...
  • Nie nic mi nie jest, A palców widzę tyle ile ich pokazujesz... mogę wiedzieć co zrobiłeś?- Zapytałam a mój ukochany loczek pomógł mi wstać. Utrzymywałam równowagę tylko dzięki mocnemu chwytowi muzyka.
  • No ja przepraszam...To jabłko miało wylądować na stole a nie.. ja cie strasznie przepraszam.... - Tłumaczył się i co chwilkę zakrywał twarz rękami. Nie miałam siły się z nim drażnić. Powiedziałam Harremu żeby powiedział mu że nic się nie stało ale miał zrobić to delikatnie.
  • Jasne rybciu. - Odpowiedział i podszedł do przyjaciela. Powoli i delikatnie zdjął palce chłopaka z jego twarzy i spokojnie powiedział.
  • Niall czy do ciebie dzisiaj dotrze że nic się nie stało ?
  • Ale ja naprawdę nie chciałem zrobić jej krzywdy.. - Niebieskooki nie dawał za wygraną. Mój książę jeszcze kilka razy próbował przemówić Irishowi do rozsądku ale zawsze słyszał to samo.
  • Gaba pomóż bo ja przy nim się nerwowo wykończę.... - Poddał się Hazz i patrzył na moją kuzynkę błagalnym wzrokiem.
  • Słonko.... nic się nie stało.. słyszałeś olkę... nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem....- Powiedziała i czule przytuliła nieśmiałego chłopaka. Kiedy Harold zobaczył jak na nich patrzę przytulił mnie niczym pluszowego misia a potem zaczęliśmy się namiętnie całować.
  • Ejjj hola, hola sypialnie macie na górze.... - skwitowała nas Klaudia.
  • A ty co zazdrosna ? - Zapytał Harry i zabawnie poruszył brwiami w kierunku dziewczyny.
  • Czy to była propozycja ? - Brunetka znowu się odezwała.
  • A chciała byś ją spełnić. - Powoli zaczynałam się bać ich rozmowy.
  • Oo nie, nie ma mowy... ty jesteś mój, a ty mas Zbyszka.... Harry na górę marsz... - Powiedziałam i chwyciłam Harolda za ucho jak małe dziecko. Tym razem wszyscy domownicy dali upust emocją i po całym domu rozniosły się głośne śmiechy... Kiedy weszliśmy do pokoju kontynuowaliśmy to co zastało zaczęte na parterze....

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejoo :)
Jak się wam podobał rozdział ?
Mam nadzieję że was nie zawiodłam :D
Dziękuję za wszystkie komentarze :)
Następny rozdzialik będzie jak będzie 6 komów :)
CZYTASZ ?! - PROSZĘ CIĘ KOMENTUJ ! :)
A ja jutro idę na wesele :P Może potem wam powiem czy był tam jakiś przystojniak :P :)
Jak tam szkoła ? Ja dzisiaj dostałam oceny ze sprawdzianu i kartkówek :P :)
Pozdrowionka :) 

środa, 18 września 2013

Imagin z Niallem cz.6

Auu. Moja głowa... Moje ręce chyba płoną. Gdzie ja mam nogi ?!! Co z moimi powiekami ? Są ciężkie jak kamienie.... Czy to jest piekło ?! Tak chyba tak... bo w niebie chyba bym nie odczuwała takiego bólu. No cóż masz kobieto za swoje. Kochałaś... to idź do piekła. Mówią że najgorsza miłość to ta nieodwzajemniana. I mają rację. Zaraz zaraz.. czemu moja ręka się podniosła ? Nie widzę tego ale czuję. Dobra koniec tego co się dzieje.
Z błyskawiczną szybkością otworzyłam oczy i usiadłam. Niestety to był zły pomysł. Tak właśnie narodził się mój nowy siniak ponieważ osoba która przed chwilą podniosła moją rękę miała głowę na tej samej wysokości co moja po podniesieniu. Zasyczałam z bólu i chwyciłam ręką zranione miejsce.
- Ja.. przepraszam... - Dopiero kiedy usłyszałam głos przypomniałam sobie że przy mnie ktoś jest. Wystraszona spojrzałam na jak się okazało chłopaka i zaczęłam się odsuwać. Moje przerażone oczy mówiły same za siebie. Odsuwałam się z dość dużą prędkością nie zwracając uwagi na ruchy nieznajomego.
- Ejej.. spokojnie ja chcę pomóc.. - Jego przekonania nic nie dały. Wręcz przeciwnie. Teraz to już byłam wystraszona na śmierć.. co przy moim obecnym stanie mogło się stać. Kiedy dosunęłam się do końca łóżka zeszłam z niego. Uważnie patrząc na mulata wycofałam się w kąt pokoju gdzie kucnęłam. Schowałam swoją głowę w ręce i jak najbardziej potrafiłam, skuliłam się.
- Mała.. nie bój się.. - Chłopak powoli podszedł do mnie i kucnął przede mną. Czułam jego ciepły oddech na moich zziębniętych, bladych dłoniach. Podniosłam głowę i spojrzałam w czekoladowe oczy czarnowłosego. Widziałam w nich troskę. Nie wiem dlaczego ale wtuliłam się w niego. Może brak obecności innych osób albo tęsknota, sprawiły że myślałam że mogę mu zaufać. Chłopak nie sprzeciwiał się kiedy tuliłam się w niego jak w misia. Nawet czułam że głaskał moje plecy. Czyli faktycznie on nie ma złych zamiarów. Odsunęłam się od niego a on wziął mnie na ręce. Powoli podnosząc mnie z ziemi położył moje ciało na łóżku. Z uwagą obserwowałam każdy ruch chłopaka. Jego delikatne dłonie sprawiały że czułam że mogę mu zaufać. Kiedy już leżałam na łóżku chłopak delikatnie ale serdecznie uśmiechnął sie do mnie.
- Jestem Zayn.. - Powiedział patrząc na moje ręce. Na szczęście na nadgarstku nadal miałam bransoletki więc nie było widać moich ran.
- [T.I]... gdzie jesteśmy Zayn ? - Zapytałam. Dlaczego ? Może dlatego że nie miałam pojęcia w czyim łózku leżę. Chłopak łobuzersko się uśmiechnął.
- Jesteś w moim łóżku.. jesteśmy u mnie w domu.. - Uśmiech nie schodził z jego twarzy kiedy to mówił. A ja myślałam że jestem w piekle, no pięknie...
- A co z moim psem ? Gdzie Fafikiem ? !! - podniosłam głos a moje tętno przyspieszyło. Chłopak widział mój nie pokój i złapał moją dłoń. Nie zwracałam na niego uwagi. Latałam wzrokiem po całym pokoju. Moje ręce zaczęły się trzęść na samą myśl o tym że mogę stracić najbliższą mi "osobę".
- [T.I] spójrz na mnie !!! - Krzyknął czarnowłosy a ja popatrzyłam w jego oczy. Myślę że Zayn chciał za wszelką cenę utrzymać ze mną kontakt wzrokowy bo myślał że mnie to uspokoi.
- Twój piesek jest bezpieczny... - Powiedział i otarł świeże łzy spływające po moich policzkach. Wtedy usłyszałam trzask tak jakby drzwi i jakiś pisk. Ciche stukanie po podłodze mogło znaczyć tylko jedno. Po  chwili w drzwiach stanął brązowy radosny piesek. Fafik wskoczył na łóżko i zaczął mnie lizać. Ja byłam równie radosna jak on. Głaskałam go. Tuliłam. Cieszyłam się. Przestałam go pieścić dopiero kiedy zobaczyłam........


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka moje kochane :)
Jak tam w szkole ?
Macie kolejną część Niallerka :)
Podobała się wam :)
Tak jak we wcześniejszej części imaginu, jak będzie 7 komów wrzucam kolejną część :)
Dziękuję za komentarze :)
CZYTASZ ?! - PROSZĘ CIĘ KOMENTUJ
Liczę na was :*
Pozdrawiam wszystkie moje słoneczka :*

poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 54

Perspektywa Peri
  • To co oglądamy ? - zapytałam siadając obok mojego slodziaka.
  • Nie wiem, jakiejś propozycje ? - Zapytał Harry.
  • Horror ? - Pytanie Liama było najbardziej trafne.
  • Dobra, Horror ale jaki ? - Zapytał mój misiek.
  • O to jest pytanie. - Zaśmiał się Louis.
  • Diabeł ? - Zapytała Olka.
  • Gdzie ? - zapytał z udawaną paniką Harry i dostał w głowę poduszką od brunetki. Ja wybuchłam śmiechem a reszta do mnie dołączyła.
  • No to Diabeł. - Powiedział blondyn kiedy już się opanował i zaczął szukać filmu. Po 5 minutach włączyliśmy film. Nie powiem że się nie bałam, bo miałam dość dużego stracha więc cały czas siedziałam na kolanach brązowookiego i trzymałam go za rękę. Nie tylko ja tak robiłam bo Olka też przy każdej strasznej scenie wtulała się w Harolda co go bardzo cieszyło. Nie wiem dlaczego oni mają z tego podnietę. No proszę was.. dziewczyny się boją a oni się cieszą.... ta męska logika... Kiedy film dobiegał końca do domu wróciły nasze siatkarki i stwierdziliśmy że damy sobie spokój z końcówką.
Perspektywa Gabrysi
  • Czemu to wyłączyliście ? Teraz nie będziecie znać zakończenia. - Powiedziałam i zrobiłam smutną minkę.
  • Oglądanie Horroru bez Ciebie kochanie nie miało sensu. - Odpowiedział Nialler i mnie przytulił. Jaki on ma słodki uśmieszek jak się mi podlizuje... :P
  • Dzięki Niall... - Usłyszałam komentarz mojej kumpeli. Dusiłam w sobie śmiech bo wiedziałam że teraz to mój blondynek dość poważnie zbłądził z toru..
  • Oj Klaudziu nie obrażaj się.... za tobą też tęskniłem ale ty byś mi się chyba nie wtulała w koszulkę w trakcie strasznych momentów z filmu, nie ? - Zapytał, broniąc się blondynek. ojoj kolego przeginasz... mówiłam sobie w myślach.
  • To tobie chodziło tylko o to żebym się do Ciebie przytulała.... - Powiedziałam z udawanym grymasem na ustach co sprawiło że uśmiech z twarzy Irlandczyka zniknął a reszta zespołu wybuchnęła śmiechem.
  • Toś się wkopał stary.... - Śmiał się Harry. Widziałam że dziewczyny w tym czasie powędrowały do kuchni.
  • Tęskniłem.... - Usłyszałam za sobą i poczułam że Nialler objął mnie od tyłu. W tym momencie poczułam usta chłopaka na moich a później się odsunęłam.....


    ----------------------------------------------------------------------------------------
    Hejka :)
    Jak tam wam mija początek roku ? :)
    Dziękuję za komentarze :)
    Powoli zbliżamy się do poważnego rozwinięcia akcji :)
    CZYTASZ ?! - PROSZĘ CIĘ KOMENTUJ :)
    Kolejny rozdział jak będzie 5 komentarzy :) 
    Widzę że następnej części imagina nie chcecie więc nie będę jej wrzucać :P
    Pozdrawiam :) 
    (Ps. Miśko dziękuję ci za obronę na tamtym blogu ale piszę go z koleżanką a że tamten rozdział był akurat jej to jej należy się pocieszenie... ale nie martw się mówiłam już jej że nie ma co się przejmować :) Dzięki za dobre chęci)



czwartek, 12 września 2013

Rozdział 53

Perspektywa Liama
Kiedy wszedłem do pokoju dostałem sms'a. Okazało się że był on od Daniell. Wiedziałem że to co przeczytam zrani mnie jeszcze bardziej ale byłem zbyt ciekawy aby odpuścić. Kliknąłem otwórz i zaniemówiłem. „Liam ja wiem że cię bardzo zraniłam, ale wiedz że to że nas zobaczyłeś to nie był zbieg okoliczności. Zaprosiłam cię aby pokazać ci że to koniec naszego związku. Nie potrafiłam ci tego powiedzieć więc stwierdziłam że ci to pokażę. Mam nadzieję że mnie nie znienawidzisz, że mi to kiedyś wybaczysz. Zawsze twoja Dan”. Byłem wściekły a równocześnie chciałem się popłakać. Praktycznie cały się gotowałem. Co ja zrobiłem źle ? Dlaczego ona mnie tak potraktowała ? Ja rozumiem że ja czasami nie miałem dla niej czasu ale, częściej to ona nie miała czasu dla mnie. Myślałem że się pogodziła z tym, że zaczynając nasz związek wiedziała w co wchodzi. Ja ją kochałem a ona mnie tylko wykorzystywała. Straciłem najwarzniejszą osobę w moim życiu.. I to tylko dla tego że ona chciała zakończyć nasz związek..
Moje oczy były całe czerwone ale nie wypuszczałem z nich łez. W moim pustym pokoju było słychać co jakiś czas pociąganie mojego nosa. 
  • Liaś coś się stało ? - Usłyszałem za sobą głos dziewczyny. Już chciałem otworzyć usta i powiedzieć ale ona mi przerwała.
  • Tylko nie mów że nic.. widzę że coś się stało.. że coś wyprowadziło cię z równowagi... ja ci powiedziałam... teraz twoja kolej. - Powiedziała Gabi i usiadła obok mnie na łóżku. Patrzyła mi prosto w oczy a jej spojrzenie było tak troskliwe że jeszcze bardziej chciało mi się płakać.
  • Dan mnie zdradziła, i w dodatku pokazała mi to... - Powiedziałem a przyjaciółka mnie przytuliła. Głaskała mnie po plecach co sprawiało że wracałem do rzeczywistości. Chciałem chociaż przez dłuższą chwilę tkwić w takiej pozycji ale wiedziałem że nie jest mi to pisane.
  • Choć na dół do chłopaków. Powiedz im co się stało.. ulży ci.. - Powiedziała i skierowała się do podanego miejsca a ja za nią. Kiedy zeszliśmy brunetka poszła do kuchni a ja do salonu. Usiadłem na kanapie i włączyłem telewizor.
  • Co się stało Liam ? - Zapytał Hazz i usiadł naprzeciwko mnie. No super.. kolejna osoba która wierciła we mnie dziurę swoim wzrokiem.
  • No my byśmy tez chcieli wiedzieć... Powiesz ? - Usłyszałem głosy Zeyna i Lou. Niall bez ani jednego słowa podszedł do mnie i usiadł na kanapie.Takk.. niech tu będzie jeszcze więcej gapiów... bo wszyscy myślą że łatwo mi się wysłowić... może ja jestem opanowany, spokojny itp. ale pomimo wszystko też jestem facetem i też ciężko mówi mi się o moich uczuciach.
  • Dan mnie zdradziła. - Powiedziałem krótko i oschle. Moi „bracia” wstali i zrobili koło, do którego mnie zawołali i zaczęliśmy się przytulać. Tak było prawie zawsze kiedy któryś z nas cierpiał. Było jak w rodzinie, jak u braci. Kiedy skończyliśmy nasz grupowy uścisk usiedliśmy na kanapie a Olka z Perr przyniosły ciasteczka.
  • Misiek my jedziemy na trening. Pa – Wołała Gabrysia.
  • Pa chłopaki. - Zaraz po niej usłyszeliśmy głos Klaudii i trzask drzwi.....

    ---------------------------------------------------------------------------------------
    Cześć wam słoneczka :) 
    Co tam u was ?
    Jak wam się podobał ten rozdział ? 
    CZYTASZ ?! - PROSZĘ CIĘ KOMENTUJ :) !
    Dziękuję za wszystkie komentarze :)
    Tak jak przedtem, 5 komentarzy i będzie następny rozdzialik :* :)
    Następna część imaginu będzie jak będzie pod tamtą 7 komów :P :)
    Pozdrowionka :*

środa, 11 września 2013

Imagin z Niallem cz.5

Nieustanne walenie. Nachalne dobijanie się. Czy naprawdę nie możecie dać mi spokoju ? Dlaczego moja głowa nie może poradzić sobie ze wspomnieniami ? Czy to naprawdę takie trudne ? Uderzenia stawały się coraz głośniejsze. Do tego słyszałam jakby ktoś panicznie wzywał moje imię. Otworzyłam powieki licząc na to że to wszystko zniknie. Niestety nie. Wręcz przeciwnie. Przetarłam oczy i uświadomiłam sobie coś. Wiedziałam że głosy w mojej głowie, że wszystkie widoki zawsze wydawały się realne, ale to było zbyt realne. Powoli się podniosłam i ruszyłam w stronę kuchni. Szłam powoli i kiedy już miałam przekroczyć próg kuchni coś mnie zaciekawiło. Był to sygnał, który chciał abym spojrzała przez okno w przedpokoju. Podeszłam do drzwi wejściowych i przeniosłam mój wzrok na widok za oknem. Moje oczy chciały się zamknąć kiedy zobaczyłam ohydną pogodę panującą na podwórku. Nie chcąc poświęcać większej uwagi nie zwykle zanudzającym mnie rzeczy odwróciłam się. Postawiłam nogę w stronę salonu kiedy usłyszałam szmer. Moje oczy szybko przeleciały po pomieszczeniu i zatrzymały się na ruszającej się w górę i w dół klamce. Niepewnie zblirzyłam się do drzwi i przekręciłam kluczyk. Zanim się zorientowałam leżałam na ziemi. Huk z jakim uderzyłam o podłogę mógł by obudzić nawet diabła. Spojrzałam w górę a przede mną stały dwie rozmazane postacie. Nie zwracając na nie uwagi podniosłam się i weszłam do salonu. Wiedziałam że to tylko ja je sobie wymyśliłam tęskniąc za przyjaciółmi. Usiadłam na kanapie i obserwowałam wytwory mojej wyobraźni. Jak teraz zauważyłam była to płeć przeciwna. Mężczyźni byli bardzo przystojni. Jeden z  nich miał blond włosy i niebieskie oczy. Zupełnie jak.. nie czy ja znowu muszę go wspominać ?!... A z resztą każdy może być do niego podobny. Drugi był troszkę wyższy od niebieskookiego i miał ciemną karnację. Jego brązowe, kontrastujące z czarnymi włosami oczy przeszywały mnie na wylot. Czekałam tylko na to aż przyjdzie kryzys mojego umysłu i postacie znikną. Wiedziałam że prędzej czy później to nastąpi i skończy się ta męczarnia. Bawiłam się własnymi palcami kiedy do moich uszu dopłynęły szepty gości. Nie chciałam wiedzieć o czym mówią więc się nie przysłuchiwałam. Nagle coś we mnie pękło i nie mogłam wytrzymać ich obecności w moim domu. Nawet jeśli są oni wymyśleni przeze mnie, muszą opuścić to mieszkanie !
Wstałam i ruszyłam w stronę mężczyzn. Podchodząc do nich czułam że za chwilę mój umysł i ciało się poddają ale musiałam stawić im czoła. Stałam na przeciwko zdezorientowanych przybyszy. Złapałam kontakt wzrokowy z jednym z nich. Czekoladowe oczy mulata patrzyły w moje wnętrze. Nagle jego spojrzenie zrobiło się inne. Można było z niego wyczytać że chłopak się wystraszył. Chwycił blondyna za rękę. Jego palce się trzęsły. Chłopak który nie wiedział o co chodzi spojrzał na przyjaciela. Czarnowłosy otwierał usta ale nie potrafił z siebie nic wydusić. Czułam się coraz gorzej więc zaczęłam się wycofywać. Kiedy chłopak wreszcie "znalazł" swój język. powiedział.
- Niall ona jest na głodzie.... - Kiedy usłyszałam te słowa, nie chciałam w nie uwierzyć. Przyspieszyłam kroku a blondyn ruszył za mną. Wybiegłam z domu i bez butów pobiegłam do szopki. Niestety nie dobiegłam tam bo niebieskooki złapał mnie za rękę. Trząsł mną ale moje ciało nie odpowiadało. Tak to był ten moment. Nieodwracalnie nadszedł kryzys. Moje powieki powoli opadały. Nie mogłam nic z tym zrobić. Czułam jak moje ciało zasypia. Chłopak coś krzyczał ale ja już go nie słyszałam....................

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A więc macie swoją piątą część :) Jak się wam podobała ?
Dziękuję za komentarze :)
CZYTASZ ?! - PROSZĘ CIĘ KOMENTUJ :)
Następna część będzie jak będzie tu 7 komentarzy :D
Podobnie tyczy się rozdziałów opowiadania ale tam będzie następny rozdział jak będzie pod poprzednim 5 komów :) bo widzę że chyba więcej osób czyta to niż tamto :P ale trudno :)
Pozdrawiam wszystkie moje slodziaki :* 

poniedziałek, 9 września 2013

Rozdział 52

Perspektywa Liama
Wstałem o 8. Kiedy opuściłem mój pokój, zaraz usłyszałem radosną rozmowę Oliwki z Hazzą. Stwierdziłem że nie będę przerywał naszym gołąbkom. Zszedłem na dół po schodach. W kuchni spotkałem Nialla.
  • SIEMKA. Jak się spało ? - Zapytał i odniosłem wrażenie że jest jakby cały w skowronkach.
  • No nawet dobrze. A ty co taki cały w kwiatuszkach ? - Zapytałem przyjaciela. Obdarzając go nie zwykle wyśmiewającym spojrzeniem.
  • A nie no po prostu Gabcia szybciej dzisiaj kończy. - Odpowiedział i się uśmiechnął. Dzisiaj wyjątkowo nikt nie robił nam grupowego śniadania, każdy był zdany na siebie i swoje rączki. Po posiłku udałem się zgodnie z umową do mojej dziewczyny. Kiedy wszedłem do mieszkania zdziwiła mnie jedna rzecz. Drzwi były otwarte. Następnie powoli przechodziłem po pokojach szukając Daniel. Kiedy dotarłem do sypialni, ze złości zaparło mi dech w piersiach ale równocześnie do oczu napłynęły mi łzy. Moja była dziewczyna leżała na łóżku w bikini a obok niej jakiś ciemnoskóry idiota w samych bokserkach. Chciałem się rzucić na niego ale opanowałem emocje i stwierdziłem że nie będę się jeszcze bardziej ranił. Powiedziałem tylko „ Myślałem że jesteś inna.. kochałem cię” i wyszedłem. Schodząc po schodach w jej bloku, nic nie widziałem. Łzy stworzyły mi tak zwaną sztuczną mgłę przed oczami. To zbyt bolało abym mógł to przełknąć. Ruszyłem w stronę samochodu. Usiadłem w fotelu i stwierdziłem że to dobry moment aby dać lekki upust emocją. Po 5 min ogarnąłem się i skierowałem się w stronę domu. Jechałem wolno ze względu na to że bałem się że jak przyśpieszę to stracę nad sobą panowanie i skończy się to tak jak nie powinno. Podjechałem pod dom. Wysiadłem z auta i ostatkiem sił doszedłem do drzwi naszego domu. Wchodząc do środka widziałem spojrzenia wszystkich współczujących mi lokatorów. Patrzyli na mnie s troską ale również z ciekawością. Nie zwracając na nich uwagi udałem się do swojego pokoju gdzie..........

    ----------------------------------------------------------------------------------------
    Hejka slodziaki wy moje :) Co tam u was w szkole ciekawego ? 
    Wiem że rozdzialiki znowu są krótkie ale już zaczynam coś z tym robić :P Jak wam się podobał ten rozdział ?
    CZYTASZ ? - PROSZĘ CIĘ KOMENTUJ ! :)  
    5 komentarzy i będzie nexxt :) 
    Pozdrawiam :)



niedziela, 8 września 2013

imagin z Niallem cz.4

Oparłam głowę o stolik i zamknęłam oczy. Przysłuchiwałam się  bezsensownym rozmową "koleżanek i kolegów" z klasy. Nie potrafiłam zrozumieć jak można w każdej wolnej chwili rozmawiać o tipsach. Nie przenosząc wzroku, wytężyłam słuch próbując doszukać się mądrzejszej rozmowy. Nagle o moje uszy obiła się momentalna cisza. To poinformowało mnie o tym że do klasy wszedł nauczyciel. Gwałtownie podniosłam głowę co nie skończyło sie dobrze dla mojej wycieńczonej szyi. Złapałam się za miejsce bólu i spojrzałam na
nauczyciela. Stał na środku klasy i patrzył na uczniów. Jeszcze jedna rzecz rzuciła mi się w oczy. Mianowicie obok pana Kosoka stali dwaj chłopcy. Jeden z nich od razu mi się spodobał no ale co zrobić... Przecież ja już mam Chłopaka. Stłumiłam się w myślach i próbowałam skupić moją uwagę na tym co mówi pan Roman.
- Moje drogie dzieci... - Niestety moja zdolność do słuchania skończyła się na tych słowach. Co z tego że to był dopiero początek tego co nasz nauczyciel chciał powiedzieć. Moja głowa nie dawała mi już spokoju. Natrętne ciało domagało się fali przyjemności.Co mogłam zrobić ? Nic nie mogłam zrobić tylko walczyć z tym. Przez 15 min próbowałam się opanować. Kiedy wreszcie mi się do udało zostałam wywołana do tablicy. Powolnym ruchem wstałam z krzesła i ruszyłam w stronę ściany. Miałam nadzieję że nikt nie zauważy że moje długie, blade ręce nienaturalnie się trzęsły. Stanęłam przed panem Romkiem i zatonęłam w jego oczach. Wiem że to jest mój nauczyciel ale oczy ma nieludzkie. Uwielbiam mieć z nim kontakt wzrokowy....
- [T.I] oprowadzisz nowych kolegów po szkole dobrze ? - Zapytał przenosząc swoje spojrzenie na "prybyszy".
- Tak, jasne proszę pana.- Odpowiedziałam i odwróciłam się na pięcie. Tym razem w szybkim tempie doszłam do ławki i usiadłam. Czekałam tylko na to aż ta głupia lekcja sie skończy. No i w końcu po 20 min ględzenia Kosoczka wydostałam się z klasy. Czekałam aż opuszczą ją też dzisiejsi pielgrzymowicze. Przed chłopakami wyszła niska blondynka, która widząc że na nią patrzę podeszła do mnie.
- Cześć. Co tam u Ciebie ? Nie patrz tak na mnie.. ja mam ci tylko pomóc ich oprowadzić. - Powiedziała przeszywana moim spojrzeniem i wskazała na podchodzących do nas osobników.
- Dobra miejmy to już za sobą.... - Powiedziałam i zaczęłam iść przed siebie. Za sobą usłyszałam szepty.... "To jest [T.I] przecież na twoich zdjęciach byłą taka piękna... Tak... nie jestem pewny czy to ona... Niall to ona. A mnie to już nie pamiętasz ? Kiedyś byłam jej najlepszą przyjaciółką... A tak faktycznie. Co się z nią stało ?.... Niall to ty ją tak zniszczyłeś.... Jak to ja ?..  Kiedy wyjechałeś ona, ona po prostu się zmieniała i już nie jest sobą". Po tych słowach odwróciłam się i obdarzyłam towarzyszy gardzącym wzrokiem. To że sie zmieniłam nie znaczy że jestem głucha. Nie chciałam po nich krzyczeć więc odwróciłam się i pobiegłam do szatni. Usiadłam na ławeczce i zaczęłam gwałtownie zakładać buty. Mój mózg trawił przez chwilę usłyszane wiadomości. Zaraz zaraz... czy ona powiedziała do niego Niall ? Czy to jest Niall ?
Nie dane mi było znaleźć odpowiedzi na te pytania ponieważ głód znowu się odezwał. Wybiegłam ze szkoły jak poparzona ponieważ teraz to uczucie było już tak silne że wiedziałam że nad nim nie zapanuję. Przez całą drogę do domu biegłam. Kiedy z hukiem otworzyłam drzwi poczułam ulgę. Zamknęłam za sobą i wyjęłam proszek z półki. Automatycznie zaczęłam szukać strzykawki. Kiedy znalazłam zgubę pierwszy raz od bardzo dawna na mojej twarzy pojawił sie uśmiech. Nasypałam proszku, wlałam płyn, jedno drobne ukłucie i już poczułam, że moja krew się cieszy. Wszystkie krzyczące komórki ciała zamilkły. Każda kończyna delektowała się smakiem tego ludzkiego dzieła. Obraz zaczął mi się rozmywać. Ręce ruszały się jak chciały. Nogi chodziły własnymi ścieżkami. Ale moje serce zaczęło krwawić... Narkotyki odkopały w mojej głowie to wspomnienie które tak bardzo chciałam zakopać. Nie miałam wyboru. Musiałam się z nim zmierzyć.......................


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
hejka :) Jak wam minął pierwszy tydzień szkoły ? :) U mnie nawet spoko :)
Przejdźmy do sedna :) Co myślicie o tej części ? Ciekawa ? Fajna ? Oceńcie sami :)
CZYTASZ ? - PROSZĘ CIĘ KOMENTUJ :)
Widziałam że pod tamtym postem było 7 komentów :)  a pod rozdziałem tylko  3 :(  Jeśli pod rozdziałem nie będzie 5 nie będzie następnego rozdziału :( To samo tyczy się tej części imaginu. Jeśli nie będzie tu 5 komentarzy.. przestaję kontynuować imagin a będzie tego szkoda bo widzę że się wam podoba :)
Dziękuję za wszystkie komentarze :) Pozdrawiam :)

sobota, 7 września 2013

Imagin z Niallem cz.3

- Pa, kotku.- Powiedziałam do mojego chłopaka. Po oddaniu mu pocałunku opuściłam budynek szkoły. Dzisiaj mijają równo 4 lata od wyjazdu Nialla. Zaczęłam z powrotem chodzić do szkoły ale nie wygląda to już tak jak kiedyś. Jestem "szczęśliwie zakochana". Znaczy staram się taką wydawać. Mam mnóstwo nowych problemów z którymi codziennie walczę, no i jeszcze jest ten piepszony nałóg.Tak, dobrze słyszycie. Wasza zawsze grzeczna, zakochana i stłumiona [T.I] stała się narkomankom. Dzięki temu chociaż częściowo zapomniałam o tym samolubnym idiocie. Z moim "ukochanym" Maćkiem jestem tylko dlatego że jest naszym szkolnym dilerem. Moi rodzice wyjechali do Anglii bo mama została przeniesiona przez jej szefa. Chcieli mnie zabrać ze sobą, ale ja nie jestem taka głupia. Spędzając z nimi czas niechcący mogła bym ujawnić kim tak naprawdę jestem. Ale na swoją obronę miałam też inny argument. Mianowicie to że miałam już tu opłaconą szkołę i to że w tym roku skończyłam 20 lat. Każdy głupi wie że dziewczyny w moim wieku robią różne głupie rzeczy. W prawdzie ja nie jestem taka jak cała reszta, ale mówi się trudno żyje się dalej. Wiele osób miało już do mnie jakieś wonty z powodu tego że się tak bardzo zmieniałam i że na moich ustach prawie nigdy nie pojawia się uśmiech. Słysząc to w myślach śmiałam się sama do siebie....
Zmieniałam się i to bardzo ale jedno pozostało takie same. Nadal przyroda mnie zachwyca. Kiedy widzę te wszystkie ptaki i rośliny moje serce rośnie, tylko że teraz już tego nie pokazuję. Idąc chodnikiem w stronę mojego domu moje myśli przeniosły mnie na zeszło tygodniową imprezę. Tak jakby znowu poczułam zapach tych wszystkich papierosów i taniego alkoholu. Rozglądałam się dookoła aby moje oczy wróciły o teraźniejszości. Z wielkim trudem ale wróciłam sobie widok na świat. Coraz częściej nie mogłam zapanować nad moją podobno artystyczną duszą i myślach latałam po wspomnieniach. Podejrzewam że jest to spowodowane tym że już dawno nie rozmawiałam ze starymi znajomymi i czułam się kochana....
Podchodząc do furtki chwyciłam powoli za klamkę i wkroczyłam na teren mojej posesji. Przeleciałam wzrokiem podwórko szukając pieska z którym chciałam się przywitać. Po krótkiej chwili dostrzegłam merdający ogon zwierzątka. Brązowy Fafik biegł do mnie zadowolony z życia. Ja nie czekając na niego weszłam na schody i od kluczyłam drzwi wejściowe. Lablador wbiegł do domu a ja za nim. Rozebrałam buty i zawitałam w salonie. Powolnym ruchem wyjęłam z kieszeni telefon, równocześnie zrzucając torbę na podłogę. Szybko nastawiłam tylko budzik i runęłam na kanapę. To że byłą dopiero 17.15 nic nie zmieniało. Psychicznie byłam wykończona. Myśl o tym że Maciuś przyniesie świeży towar strawiła że szybciej zapadłam w sen....
Obudził mnie alarm mojej komórki. Powoli podniosłam powieki i spojrzałam na wyświetlacz. 5.30 no tak... wczoraj poszłam szybciej spać, a dzisiaj chłoptaś ma przynieś mi towar. Leniwie zwlokłam się z sofy i ruszyłam po schodach na górę. Wchodząc do mojego ciemnego pokoju zerknęłam do lustra. Moje oczy tak jak zawsze nie miały koloru a włosy były rozrzucone. Nie czekając na nic chwyciłam za grzebień i rozpoczęłam codzienną czynność. Lekkie ruchy pozwalały mi dokładnie ułożyć włosy. Gotową fryzurę podkreśliłam kolczykami które już wisiały na moich uszach. Kiedy chciałam usiąść na łóżku usłyszałam dzwonek. Pośpiesznie wstałam i wyszłam na korytarz. Schodziłam po schodach i ujrzałam męską sylwetkę za oknem. Wiedziałam że był to ów brunet na którego czekałam. Otworzyłam drzwi a on wpił się w moje usta. Nie odwzajemniałam pocałunku. Tylko zamknęłam drzwi.
- Co księżniczka jest dzisiaj w złym humorku ?... - Urwał w połowie zdania a ja zdezorientowana patrzyłam na niego jak na debila, którym był.
- Mam coś dla Ciebie kochana... - Powiedział i podał mi opakowanie "pożeracza smutków"
- Tak.. to jest to.. właśnie na to czekałam.. - Powiedziałam i zabrałam od niego proszek. Przeniosłam swój wzrok na chłopaka. Widziałam że czeka na pocałunek. No cóż takie zycie "zakochanej". Pocałowałam brązowookiego i odwróciłam się w stronę salonu.
- Zostajesz ze mną i zaczynamy ? czy po szkole ? - Zapytałam z ciekawości. Wiedziałam że i tak będzie chciał to zrobić z kumplami. Chłopak otrząsnął się z zamyślenia i popatrzył na mnie.
- yyy ten no... Lepiej po szkole.. - Odpowiedział. Jeszcze raz na mnie popatrzył, puścił do mnie oczko i wyszedł. Głęboko odetchnęłam i wskoczyłam na kanapę. Trzymając pilot w ręce włączyłam telewizor. Zanim się spostrzegłam było już po 7 więc musiałam wyjść do szkoły. Ubrałam moje tenisówki i wyszłam z domu. Zamknęłam kluczem drzwi i opuściłam moje podwórko. Moje kroki były szybkie a oddech nie stabilny. Nie wiedzieć czemu chciałam jak najszybciej znaleźć się pod szkołą. Po jakimś czasie moje prośby zostały wysłuchane i przede mną stanął ogromny budynek. Bez dłuższych refleksji postawiałam stopę na pierwszym schodku. Reszta poszłam gładko i wreszcie chwyciłam za klamkę od szkolnych drzwi....


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka :) Z góry przepraszam Miśkę ale zapomniałam o tym imaginie :) Napisałam kolejną część i uświadomiłam sobie że tych części będzie troszeczkę więcej :) Jak napiszę kolejną to wrzucę ale jest warunek... pod tym imaginem ma być przynajmniej 5 komentarzy :) Jak pod rozdziałem nie będzie 5 to następnego rozdziału nie będzie... :P Więc od was zależy czy będziecie dalej czytać :) CZYTASZ - PROSZĘ CIĘ KOMENTUJ :) Dziękuję za wszystkie komentarze i zachęcam do ich pisania :) Pozdrawiam :*

czwartek, 5 września 2013

Rozdział 51

Reszta dnia minęła nam bez żadnych niespodzianek. Kiedy wróciliśmy do domu byłam padnięta a jeszcze musiałam iść na trening. Mój amorek zadeklarował że nas zawiezie i przyjedzie po nas więc czemu miałyśmy nie skorzystać.
Perspektywa Harrego
  • Misiu, kto pierwszy idzie pod prysznic ja czy ty ? - Zapytała mnie moja żabcia.
  • A jak myślisz kto tego bardziej potrzebuje ? - Zapytałem bo byłem taki spocony jakbym przez godzinę pływał.
  • No więc idź bo ja też mam zamiar wziąć prysznic..... - Usłyszałem i dostałem w głowę bokserkami. Zabrałem je i wszedłem do pomieszczenia. Wziąłem krótki 10 minutowy prysznic i opuściłem łazienkę. Brunetka leżała na plecach na łóżku i przeglądała album.
  • Patrz jaki byłeś słodki. - Mówiła i się śmiała.
  • No a jaka ty byłaś malutka. - Odpowiedziałem też ze śmiechem.
  • Chciałbyś mieć taką pocieszkę ? - Usłyszałem pytanie Oliwki.
  • Jasne kochanie. - Powiedziałem i położyłem się na łóżko.... Każdy głupi wie co stało się potem..... Nie będe wam o tym opowiadał ale powiem tylko że strasznie kocham Olkę.
Perspektywa Klaudii
Kiedy skończył się nasz trening wyszłyśmy na ulicę. Po dwóch minutach przyjechał Niall i zabrał nas do domu. Po odblokowaniu komórki zobaczyłam że mam kilka smsów od Zbyszka. Strasznie za nim tęsknię za tym jego dogadywaniem, za jego wyśmiewaniem, ale też za jego dotykiem, za tymi wszystkimi miłymi słówkami..... po prostu za nim... Wróciliśmy do domu a ja wbiegłam po schodach na górę do mojego pokoju. No właśnie jak to sucho brzmi „mojego”. Zadzwoniłam do Zibiego i dowiedziałam się że chcą nam zrobić niespodziankę więc mam nikomu nie mówić że przyjadą. Podobno Michał chce pogadać z Gabcią na temat tam ich relacji... Ja się tam nie będę do tego wtrącać..... ale powiem jedno jak on ją skrzywdzi to się dowie jaki mam numer buta.... No i Zbysiu wtedy też dostanie nie złe kazanie.
Perspektywa Liama
Wziąłem długą i odświeżającą kąpiel. Kiedy opuściłem łazienkę dostałem smsa od Dann. Pisała że mam do niej jutro wpaść bo chce mnie znowu zobaczyć .. Z uśmiechem na twarzy położyłem się i po trzydziestu minutach zasnąłem, rozmyślając o jutrzejszym dniu....

----------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka :) Co tam u was nowego slodziaki ? Jak mi wyszedł ten rozdział  ? Widzę że jak macie daną poprzeczkę to umiecie pisac komentarze :P Ale chciałam wam powiedzieć że bardzo mnie to cieszy że komentujecie :) CZYTASZ - PROSZĘ CIĘ KOMENTUJ :) Tak jak przedtem następny rozdział będzie jak zobaczę 5 komentarzy :) Jak będzie ich więcej to też się nie obrażę :) Pamiętajcie że to bardzo motywuje :) Pozdrawiam :)

The Versalite Blogger Award




 Zasady:
~ Podziękować za nominację osobie, dzięki której zostałeś włączony do gry;

~ Pokazać na blogu nagrodę The Versatile  Blogger Award;

~ Ujawnić 7 faktów dotyczących własnej osoby;

~ Nominować 10 blogów, które według nominowanego na to zasługują;
                                  ~ Poinformować o fakcie nominowania autorów blogów 


Zostałam nominowana przez: http://love-forever-1d.blogspot.com
Bardzo serdecznie dziękuję za nominację :)  

Fakty o mnie :)
Nazywam się Gabrysia
Pochodzę ze śląska
Uwielbiam czytać wasze komentarze
Nie wiem co bym bez was zrobiła
Kocham 1D
Mam kolorowe oczy
Dzisiaj dostałam torebkę/torbę z 1D

Kogo nominuję ?:   (Nie nominuję 10 ale myślę że tyle wystarczy :* )

http://with-you-came-all-that-impossible.blogspot.com
http://dark-story-with-niall-horan.blogspot.com
http://horan-and-smith.blogspot.com
http://opowiadaniez1dszkola.blogspot.com
http://mad-reckless-love.blogspot.com 






środa, 4 września 2013

Rozdział 50

  • Mogę być zazdrosny nawet o lakier którym pomalowałaś paznokcie bo wiem że jak ktoś jest zazdrosny to znaczy że kocha.... - Powiedział siedząc na łóżku i patrząc pustym wzrokiem w ścianę.
  • Oj Nialluś ja też Cię kocham.. i to nie wiesz jak bardzo ale no wiesz to byli moi przyjaciele a ty jesteś moim ukochanym... nigdy bym cię nie zdradziła zbyt mocno by mnie to zraniło i wiedziałabym że zraniłam też ciebie. - Powiedziałam, ubrałam się i usiadłam mu na kolanie. - Nie smuć się bo zacznę płakać. Nie lubię patrzeć jak jesteś smutny...
  • Ja też cię kocham i nie wiem co bym bez Ciebie zrobił no i kto by mi pomagał z tymi idiotami.... - Powiedział i mnie pocałował.
  • Dobra, choć im pomóc bo jeszcze Hazza zrobi sobie krzywdę tą kosiarką. - odpowiedziałam i wyszłam na korytarz. Zeszłam po schodach a za mną Niall. Wyszłam na podwórko.
  • Gdzie chłopaki ? - Zapytałam patrząc zdziwiona na Oliwię, Klaudię, Perri, i Harolda.
  • Eeemm właśnie mam do ciebie sprawę... Louisek ubzdurał sobie że będzie sadził marchewki i noo... - Powiedział Perri pokazała ręką na prawo, a ja zobaczyłam Louisa z motyką w rękach.
  • Lou odłóż to !!! ja ci je posadzę tylko nie dotykaj tej motyki !!!! - Krzyknęłam a chłopak położył na ziemi rzecz i ruszył w nasza stronę.
  • A reszta ? Zayn ? Liam ? - Pytał Niall.
  • Liam pojechał po nawóz. - Powiedziała Klaudia.
  • AA Zayna tylko chwilowo straciliśmy z widzenia.... - Dokończył Hazz.
  • To może lepiej go poszukamy ? Bo jak mu coś przyjdzie do głowy to wiecie.... - Odezwała się moja kuzynka a Pezz wybiegła przed nas i przeczesywała wsrokiem teren w poszukiwaniu ukochanego. Kiedy podeszliśmy bliżej blondynka pisnęła. W wodzie można było zauważyć kawałek koszulki chłopaka. Przyśpieszyliśmy tempa i kiedy dobiegliśmy do celu piosenkarz się podniósł.
  • Zayn....!! nie masz pojęcia jak mnie wystraszyłeś !! - Darła się jego dziewczyna.
  • Co ty tam w ogóle robiłeś ?! - Zapytał zaciekawiony loczek.
    - A co cie to loczek ?! - Zapytał spokojnie ale podnosząc głos mulat.


    -----------------------------------------------------------------------------------------
    Cześć kochane :) Jak tam wasz dzionek w szkole ? Mi się już nie chce wstawać do szkoły :P Jak wyszedł mi ten rozdział ? Powoli zaczynam rozkręcać tą karuzelę więc mam nadzieję że się wam spodoba :) I teraz będzie troszkę trudniej niż przedtem :P Jak będzie 5 komentów będzie następny rozdzialik :* CZYTASZ ?! - PROSZĘ CIĘ KOMENTUJ :) Pozdrawiam :)


wtorek, 3 września 2013

Rozdział 49

Perspektywa Gabrysi
  • Give me a camera. - Powiedziała do mężczyzny Klaudia. Ja od pierwszego spojrzenia na nich poznałam te dwie postacie. Klaudia włączyła kamerę i nagrywała całe zdarzenia. Zwróciłam się do nich po polsku aby ułatwić im sprawę.
  • A więc słuchamy chłopaki, o kim zapomnieliście, czego komuś nie powiedzieliście.?
  • Eeee ale z tą modelką do niczego nie doszło więc stwierdziłem że nie muszę mówić Iwonce..... - Tłumaczył się Ignaczak, badany pytającym wzrokiem Kurka. Ja chciałam wybuchnąć śmiechem ale wiedziałam że w ten sposób zbłaźniłabym się na filmiku a więc opanowałam emocje.
  • Ja też jestem niewinny.... ja nie miałem kogo zdradzać nie to co Krzysiu... - odpowiedział Siatkarz równocześnie kręcąc głową z niedowierzaniem. Znałam go bardzo dobrze i wiedziałam że nie ma dziewczyny, więc nie zdziwiła mnie jego odpowiedź.
  • Tak ? Jesteście pewni że wy tłumoki o niczym nie zapomnieliście ? - Pytała Klaudia nadal trzymając kamerę. Kiedy zaakcentowała TŁUMOKI widziałam że oczy Krzyśka zrobiły się większe ale nadal nie kumał z kim gada.
  • Pani styl mówienia kogoś mi przypomina ale sorry nie wiem o co wam chodzi. - Skończył szpanersko Igła.
  • Nie wiesz o co mam chodzi... a nie pamiętasz kogo jeszcze półtora miesiąca temu miałeś w ramionach co ?! - Podniosłam głos i wskoczyłam uradowana na siatkarza. Moja towarzyszka zrobiła to samo tylko że ona tuliła się z Bartusiem. Wszystko było nagrane.. zdziwione miny chłopaków... niezadowolenie Niallera.... nasza i siatkarzy radość.... wszystko zostało nagrane...Chłopaki tłumaczyli się że nie poznali nas bo ja byłam w sukience a Kaka w ogrodniczkach ale i tak im nie uwierzyłyśmy.
  • To odwiedzimy was jak będziemy mieli czas :) gdzie ta sala powiecie ? - Zapytał wytulony przez nas 25 latek.
  • Prosto aż dojedziecie do znaku z namalowaną Halą... Paaa – pomachałyśmy chłopakom i wróciłyśmy d reszty.
  • Rozumiem że z kamery usunęłaś ten filmik ale zgrałaś go na fona ? - Zapytałam kumpelę.
  • No oczywiście że tak :P to będzie hit internetu. - odpowiedziała i zaczęła się śmiać, a następnie ruszyła na ogród a ja do Nialla.
  • Kto to był ? I dlaczego cię przytulał ? - Pytał smutny i lekko wkurzony chłopak i równocześnie badał mnie wzrokiem.
  • Jesteś zazdrosny o faceta który jest od ciebie dziesięć lat starszy... no proszę cię za niedługo będziesz zazdrosny no piłkę którą odbijam..... - Mówiłam wchodząc z nim do domu i kierując się do naszego pokoju.......

    -----------------------------------------------------------------------------------------
    Więc zaczęła się szkoła :( Jak tam u was ? U mnie nawet jakoś leci ale dzisiaj miałam 8 lekcji.... :( Chciałam was poinformować że póki mam co wrzucać to będę się starała dodawać nowe rozdziały w miarę systematycznie ale jak mi nie wyjdzie to z góry przepraszam :) Musicie mnie zrozumieć :* :) Jak się wam podobał ten rozdzialik ? :) CZYTASZ ? - PROSZĘ CIĘ KOMENTUJ :) Następny będzie jak będą 4 komentarze :)  Pozdrawiam :*

poniedziałek, 2 września 2013

Serdecznie zapraszam :)

Chciałam was wszystkich serdecznie zaprosić na mojego świeżo powstałego trzeciego bloga http://beautiful-dreams-of-life.blogspot.com  :) Byłabym wdzięczna jakbyście napisali co o nim myślicie bo jak wam się nie podoba to przestaniemy go pisać :) A że jest on wytworem 3 blogerek w tym mnie to przydała by się nam wasza opinia :)
Jak tam po rozpoczęciu roku ? Ja jestem lekko wkurzona bo jutro mamy 8 lekcji i musiałam zmyć paznokcie :(  Ale jest jeden plus tego :P Będę musiała sobie kupić jasny lakier :)
Slodziaki moje a jaka jest u was pogoda ? Bo u mnie jest brzydko bo straszny wiatr :( Ale nie ma się o co martwić !!! Trzeba w życiu widzieć same plusy a nie szukać minusów :)
Pozdrowionka wam ślę i liczę na komentarze pod rozdziałami na nowym blogu :) 

niedziela, 1 września 2013

Rozdział 48

Perspektywa Gabrysi
  • Już nigdy nie pojadę z tobą na zakupy. - wsiadłam do samochodu i zmęczona zwróciłam się do mojego kierowcy. Nie myślałam że zakupy mogą być aż tak męczące.
  • No a kto tak strasznie chciał jechać na zakupy ?! No kto ?! Teraz nie narzekaj bo wyglądasz pięknie.. jedziemy do domu – Odpowiedział dumnie i położył ręce na kierownicę. Wyruszyliśmy z pod centrum. Po drodze wstąpiliśmy do jakiejś restauracji gdzie blondyn zamówił frytki na wynos które zjedliśmy w naszym pojeździe. Po posiłku ruszyliśmy w dalszą drogę do domu.
Perspektywa Klaudii
  • Dobra Harry koś tą trawę a ja z Olką zajmiemy się drzewkami. - Powiedziałam do chłopaka a ten wykonał moje polecenie. Nie szło mu zbyt dobrze bo było widać że dawno nie trzymał kosiarki w rękach ale cóż jakoś musiał dać sobie radę :P  Podeszłam do Oliwi ale nadal patrzyłam w stronę bruneta. Nagle podjechał do domu jakiś samochód wysiadło dwóch mężczyzn i podeszli do loczka.
Perspektywa Harrego
Podeszło do mnie dwóch facetów z tego jeden miał kamerę. Nie wiedziałem czego mam się spodziewać bo przeważnie to mamy fanki a nie fanów.
  • Eksjuzmi. - usłyszałem łamany angielski jednego z nich.
  • Yes ? - Zapytałem bo widać nie wiedzieli w jakim języku mają mówić i wybrali angielski. W prawdzie nie był to czysty angielski ale co ja poradzę.
  • Where is the sports hall? - Zapytał ten który stał obok „kamerzysty”.
  • Wait.! I call frend. - Odpowiedziałem bo osobiście nie wiem gdzie jest hala sportowa. Zawołałem Klaudię a sam skierowałem się w stronę pięknie ubranej, mojej ogrodniczki.
Perspektywa Klaudii
Harry mnie zawołał a ja do niego podeszłam. Powiedział mi że mam podejść do tych obcych i coś im powiedzieć a sam udał się do Olki. Podeszłam do zakłopotanych mężczyzn i obdarzyłam ich moim pytającym spojrzeniem.
  • I listen to you. - Oznajmiłam na co jeden z nich szturchną drugiego.
  • Where is the sports hall ? - Zapytał pan z kamerą i dopiero teraz ich rozpoznałam. Chciałam im się rzucić na szyję ale w tym momencie Gaba wróciła do domu więc stwierdziłam że się z nimi troszkę podroczę. Nie chciałam puścić im płazem tego że mnie nie rozpoznali. Przyjaciółka wysiadła z samochodu w pięknej sukience i trzymając Nialla za rękę podeszli do nas.....

    ----------------------------------------------------------------------------------------
    Cześć Żabcie :) Jak tam u was ? Cieszycie się że już jutro szkoła ? Bo ja nie :P   Jak wyszedł ten rozdział ? Chcecie znać dalszy ciąg ? :PChyba zmieniam metodę dodawania :) Jak będą 4 komentarze to pojawi się następny rozdział :) CZYTASZ ? - PROSZĘ  CIĘ  KOMENTUJ !!!! :) Dziękuję za wszystkie komentarze :) Pozdrawiam :)