środa, 25 września 2013

Rozdział 56

Perspektywa Klaudii
Kolejny poranek. Kolejny dzień. Kolejne godziny wypełnione tęsknotą. Kolejne minuty, które zaczynają zbliżać mnie do spotkania ze Zbyszkiem. Obudziłam się i tym razem to ja poszłam budzić Gabę. Nie zajęło mi to długo bo otwierając drzwi do jej pokoju ujrzałam całującą się parę.
  • Za 10 min będę na dole. - Powiedziała moja przyjaciółka i powróciła do poprzedniej czynności. Wyszłam i zdałam sobie sprawę z tego że jestem zazdrosna... ale to tylko dlatego że tęsknię za Zibim... że wiem że wróci.... że nie mogę się tego doczekać... po 10 min zeszłam na parter gdzie już czekała na mnie w kuchni moja kumpela. Nie była zbyt wesoła bo było widać że jest nie wyspana, w przeciwieństwie do mnie.
  • hah. nie było czasu na sen.. co ? - Zapytałam widząc jej grymas na twarzy.
  • Niom, Nialler całą noc śpiewał Little Things..... - Usłyszałam ponownie, zaspany głos przyjaciółki.
  • To chyba dobrze ? przecież to jest wolna piosenka.. gorzej jakby śpiewał jakiegoś rocka czy coś nie ? - Zapytałam zdziwiona, bo wiedziałam że Gabrysia zawsze kochała głos blondyna, i uwielbiała to ze jest taki romantyczny.
  • Tak tylko że przy tym mój kochany blondynek musiał wykonywać czynności które przeważnie robi wtedy na scenie.. więc chodził po łóżku i grał na gitarze..... - Odpowiedziała a ja wybuchłam śmiechem. - Ciekawe jakby tobie się spało jakby ci Zibi piłkę na łóżku o 3 nad ranem odbijał !!! - Lekko podniosła głos.. a ja udawałam że nie zwracam na to uwagi... - No patrz. Mówisz jak do słupa a słup stoi jak dupa... - Skomentowała moje zachowanie a ja już nie wytrzymałam i wybuchłam niepohamowanym śmiechem co spowodowało że moja piszczel miała spotkanie drugiego stopnia z nogą od stołu. Moja mina się zmieniła, a kiedy przypomniałam sobie słowa towarzyszki w moich oczach pojawiły się łzy.
  • Co się stało ? - Zapytała troskliwie i usiadła obok mnie.
  • Przepraszam że to powiem... ale zazdroszczę ci... bo ja strasznie tęsknię za Zbyszkiem.... no i kiedy dzieje się coś śmiesznego, zawsze chcę aby on się o tym dowiedział, aby śmiał się ze mną... przepraszam za moje zachowanie.. już się ogarniam... - Wytłumaczyłam się, równocześnie wyrzucając z siebie wszystko co mnie dręczyło.....
  • Klaudziuś.. dobrze wiesz że ze mnie zawsze możesz się pośmiać, i mi możesz wszystko powiedzieć... a o Bartmana się nie martw.. za niedługo nadrobicie stracony czas.. - Pocieszała mnie przyjaciółka i serdecznie się uśmiechnęła, no i nie obyło się bez zabawnego poruszenia brwiami. Następnie bez żadnych zbędnych rozmów ubrałyśmy się i ruszyłyśmy na trening.....
Obudziłam się i spojrzałam na zegarek. Była 9:00. Ale ja mam wyczucie czasu :P
Widziałam że Hazz jeszcze nie wstał. Wstałam pocałowałam go i odeszłam od łóżka. Znaczy chciałam odejść ale coś mnie zatrzymało. Tym czymś okazała się ręka mojego ukochanego, który z powrotem wciągnął mnie do łóżka.
  • Słoneczko.. już mnie zostawiasz ? Miej litość.... - Mówił zaspanym głosem... jak ja kocham ten jego anielski głosik..
  • Ja mam mieć litość ? To ty chrapałeś przez całą noc.... - Odpowiedziałam.. a raczej podałam mu fakt.
  • Ja ? Harold Edward Styles ? Ja nigdy nie chrapię !!! - Powiedział udając oburzonego loczek.
  • To chyba balony w nocy dmuchałeś... i wypuszczałeś z nich powietrze...bo mi to wyglądało na to że chrapałeś.... - ucięłam moją wypowiedź.. - Dobra ubieraj się zrobię ci śniadanie i idę do sklepu z Perri...- dokończyłam po chwili.
  • Dla ciebie wszystko żabciu. - Odpowiedział i pokazał mi swoje białe ząbki. Nic mu nie odpowiedziałam. Po prostu poszłam się ubrać. Ubrana zeszłam do kuchni. W kuchni spotkałam Liama.
  • Cześć Li. Co ty tu robisz ? - Zapytałam lekko zdziwiona jego widokiem.
  • Mieszkam, i mam zamiar zrobić śniadanie a ty ? - Zapytał brunet.
  • A ja mam zrobić Harremu śniadanie. Pomóż mi to tobie też zrobię. - Zaproponowałam przyjacielowi.
  • Ok. To mów co mam robić. - Powiedział zwracając się do mnie.
  • To tak. Wyciągnij z lodówki: Masło, marchewki, pomidory, ogórki i co jeszcze chcesz. Poukładaj to na stole. - Powiedziałam a sama wyciągnęłam chleb. Jak zawsze wszystko poszło nam szybko i sprawnie. Jestem coraz lepsza w te klocki.
    Wszyscy zjedli śniadanie i nawet im spakowało. Przyznam szczerze że nawet ja uważam że najlepsze potrawy w tym domu są robione wspólnymi siłami. A dokładniej moimi i mojej kuzyneczki. Po śniadaniu wyszłam z Pezz na zakupy. Tym razem Zayn nie chciał iść, ale dobrze zrobił bo on by się tam tylko nudził. W centrum handlowym byłyśmy trzy godziny. Chodziłyśmy po sklepach i chodziłyśmy. Ta dziewczyna ma chyba nogi ze stali. Ja po połowie nie potrafiłam złapać oddechu a ona tak tylko tu chop tam chop.. Kiedy wracałyśmy byłam skonana. Wchodząc do domu rzuciłam siatki z ubraniami na ziemię i naskoczyłam na kanapę.......
Niespodzianką było dla mnie to że na tej kanapie już ktoś leżał. Wystraszona spojrzałam pod siebie i stłumiłam śmiech.
  • To że z wami nie poszedłem to nie powód by się na mnie wyżywać.!! - Zayn podniósł głos a siedzący naprzeciwko Louis już nie siedział... on już leżał na dywanie i kulał się ze śmiechu. Ten widok rozbawił by nawet diabła.
  • Sory !! Myślałam że wolna... a tak w ogóle to ci się należało!! same taszczyłyśmy te wszystkie siaty aż do domu !! - Też podniosłam głos co było do mnie nie podobne. Ale w tej sytuacji to w końcu jakoś musiałam się wybronić a nie zbyt wiele miałam argumentów.
  • Fajnie.. to nie mogłaś ukarać za to Harrego ? - Zapytał brązowooki patrząc na mnie jak na idiotkę.
  • Nie... a ty co się śmiejesz ? Chcesz wiedzieć ile ważę... ? - Zwróciłam się do Lou.Z pogardą na twarzy ale nie potrafiłam zachować powagi i zaraz zaczęłam znowu się śmiać.
  • To może zgadnij ile ja ważę... - Powiedziała blondynka siadając na bruneta, a ja posłałam jej dziękujące spojrzenie.Ona tylko puściła mi oczko i przeniosła wzrok na chłopaka.
  • Dobra dobra ja się poddaję..... Pezz obstawiam że gdzieś tak plus, minus 55 kilo :P – Drugie zdanie wypowiedział kiedy dziewczyna zeszła z jego ciała, ale zaraz kiedy to usłyszała chwyciła do ręki poduszkę i zaczęła go ją okładać.
Perspektywa Harrego
Kiedy usłyszałem krzyki, wiedziałem że to dziewczyny wróciły. Czułem że nasi domowi idioci mają z tym też coś wspólnego ale nie byłem pewny. Zbiegłem po schodach i ujrzałem dość niecodzienny widok. Blondynkę okładającą poduszką bruneta, i brunetkę siedzącą na mulacie.
  • Eghem... mogę wiedzieć co tu zaszło.. ? - Zapytałem. Paoaga na mojej twarzy mroziła samego mnie.
  • Tak, jasne. To w strucie... Perri jest złośliwa, Olka jest nieuważna. - Odpowiedział Lou, a dziewczyny zgromiły go wzrokiem. - Już nigdy ci nic nie powiem...- Dokończył.
  • oj powiesz powiesz.... - powiedziałem i rzuciłem się na niego z poduszką... po chwili reszta do mnie dołączyła... następnie z góry zbiegł Liam i Niall, którzy bez zastanowienia skoczyli na nas aby nas rozdzielić ale nie wyszło im to na dobre... Zeyn odciągając od mnie Louisa popchnął Nialla a ten uderzył ręką w szklany wazon. Ozdoba pękła a ręka blondyna najbardziej na tym ucierpiała. Większość szkła wbiło się w kończynę chłopaka. W tym momencie usłyszeliśmy trzask drzwi. Po chwili w futrynach stanęły dwie dziewczyny a obok nich było widać dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn... 


    -------------------------------------------------------------
    Hejooo :)
    Jak widzicie rozdział jest bardzo długi tak jak chcieliście :)
    Mam nadzieję że się wam spodobał a w tajemnicy powiem wam że to są 3 rozdziały ze sobą złączone :)
    Jakie są o nim opinie ? :) 
    Myślę że was nie zawiodłam 
    Następny rozdział będzie jak będzie 6 komów :)
    Dziękuję za komentarze one wiele dla mnie znaczą ;) <3
    CZYTASZ ? - PROSZĘ CIĘ KOMENTUJ ! :) !
    Pozdrawiam was wszystkich :) 

8 komentarzy:

  1. OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO *O*
    CUUUUUUUUUUUUUUUDOOOOOOOOOOOOOOOOOOOWNYYYYYYYYYYYYY!!!
    BOOOOOOOOOOOOOOOOSKI !!!
    WSZYYYYYYYYYYYYYYYYYSTKO!
    XD
    GENIUSZU!
    Pozdro ~Miśkax3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :) Fajnie piszesz ;*
    Czekam na next :)
    Zapraszam do mnie:
    waiting-for-a-girl-like-you.blogspot.com
    i-want-to-be-your-reason-for-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialneeeeeeeee :***

    OdpowiedzUsuń
  4. bbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbboooooooooooooooooooskieeeeeeeeeeeeeeee
    omomomom *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. *.*
    CUUUUUUUUUUUUUDOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOWNYYYYYYYYY!
    BOSKI!
    GENIALNY!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam pytanie do tego rozdziału...
    Czy ona zrobiła kanapki z MARCHEWKAMI ?!

    OdpowiedzUsuń