czwartek, 26 września 2013

imagin z Niallem cz.7

W drzwiach stanął nie zbyt dobrze zbudowany mężczyzna. Patrzył na mnie swoimi ogromnymi oczami a ja biłam się sama z sobą. Byłam w rozsypce. Cieszyłam się że go widzę ale również miałam ochotę go ukatrupić za to co mi zrobił. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć ale byłam pewna tylko jednego. Że nie dam się tak łatwo podejść jak przedtem. Mogłabym wstać i dać mu z liścia... ołł. Na tym powinnam skończyć moje odwiedziny w tym domu ponieważ teraz nawet Zayn nie będzie mnie w stanie opanować. Otóż jeśli moje myśli są takie okrutne znaczy że moja krew domaga się tego czego sama w sobie nienawidzę. Więc teraz głównym moim celem jest uciec z  mieszkania.
 Chłopak  powoli zrobił krok w przód ale cały czas na mnie patrzył.  Wystraszyłam się tego ruchu więc odsunęłam się za plecy Malika. Niall chciał spojrzeć mi w oczy ale nie pozwalałam mu na to. Pochyliłam głowę w przód i wpatrywałam się w pościel. Najgorsze co teraz mogłam zrobić to złapać z którymś z nich kontakt wzrokowy.
Moje ciało całe się gotowało. Rozum krzyczał że dłużej nie wytrzyma. Ręce zaczęły się trząść. Wręcz czułam jak momentalnie bladnę. Moje nogi zaczęły drętwieć. Usta stały się suche i pragnęły tylko poczuć tą rozkosz. W tym momencie byłam tak zdruzgotana że nawet nie zauważyłam kiedy Irlandczyk usiadł na łóżko. Moje oczy były skierowane cały czas w ten jeden punkt. Poczułam czyjeś ciepłe dłonie na moim podbródku ale zaraz odwróciłam głowę. Wiedziałam że teraz obydwaj na mnie patrzą ale to nic nie zmieniało. Już miałam odwrócić się i wybiec kiedy czyjaś ręka spoczęła na moim kolanie. Kątem oka widziałam że dłoń jest ciemnej karnacji, co spowodowało że domyśliłam się kto jest jej właścicielem. Ciepło jakie biło od kończyny wypełniało mnie od środka. Było by wspaniale gdyby nie to że głód jest od tego silniejszy.
- Zayn.. proszę pomóż mi.. - wyszeptałam a łza spłynęła mi po policzku. Powoli i niepewnie odwróciłam głowę i spojrzałam w oczy mulata. Jego źrenice się powiększyły i zobaczyłam w nich strach.Wiedziałam że wyczytał z moich paczałek że odczuwam to czego większość narkomanów nienawidzi. To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu że sam kiedyś brał.. i wiedział że teraz jestem zdolna do wszystkiego.
 Trzęsącą się ręką dotknęłam jego twarzy. Delikatnie przejechałam palcami po zaroście chłopaka i szybko wstałam. Ruszyłam w stronę wyjścia kiedy czarnowłosy szczelnie chwycił moją dłoń. Teraz byłam twarzą w twarz ze stojącym przede mną blondynem. Niebieskooki kręcił z niedowierzaniem głową i patrzył na mnie jak na zjawę. W moich oczach zbierały się łzy a on swoją blada ręką chciał mnie chwycić. Widząc jego zamiar odruchowo się odsunęłam i dałam mu z całej siły w twarz. Chłopak zatoczył się i z ogromną szybkością upadł na ziemię.  Dotarło do mnie że juz nad sobą nie panuję. Chciałam się wyrwać i wybiec ale był jeden problem. Zayn wiedział co mi dolega i był ode mnie silniejszy. Spojrzałam na niego jeszcze raz.
- Proszę powiedz że masz jakiś towar... - Mówiłam do niego a w oczach miałam morze łez. Tak teraz byłam wrażliwa. Teraz moje emocje nie miały blokady. Blokady której moje ciało tak bardzo się domagało. Powstrzymywałam łzy chociaż nie liczyłam na pozytywną odpowiedź.
- Mam coś lepszego. choć - Powiedział i uśmiechnął się szyderczo. A więc on jest taki jak ja. A ja głupia myślałam że on jest inny, że on z tym skończył.. no cóż nadzieja umiera ostatnia. W głowie chciałam tylko tego żeby powiedział że ma coś dla mnie bo sam juz nie bierze. Chciałam tego co było nierealne...
Wymijając swojego zakrwawionego przyjaciela który leżał na ziemi, chłopak prowadził mnie gdzieś po schodach. Powoli stawiałam kroki wchodząc w coraz większy mrok aż zobaczyłam przed nami ogromne czarne drzwi. Ciemność ogarniała całe schody. Wszystkie światła jakby uciekły stąd bojąc się okrutnych widoków.  Nie wiedziałam co mam się po nim spodziewać ale chciałam się przekonać jaki naprawdę jest.
- Idziemy czy się boisz. ? - Zapytał a ja skarciłam go wzrokiem i chwyciłam za klamkę. Otwierając drzwi prawie niezauważalnie zadrżałam. Nie była to dla mnie przeszkoda. Weszłam do pomieszczenia a chłopak podszedł do metalowego regału. Podniósł skrzynkę i zdmuchnął z niej kurz. Przywołał mnie ruchem ręki a ja bez zastanowienia podeszłam do niego. Chłopak wyciągnął z pudełka ogromną czarną strzykawkę. Co ciekawe strzykawka nie była pusta tylko nabita. Uważnie przyglądałam się przedmiotowi kiedy chłopak spojrzał mi w oczy i zaczął mówić.... 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejo !!!
Podobało się ? 
Sory że tak z Narkotykami wyjeżdżam ale taką wenę miałam :P
CZYTASZ ? - PROSZĘ CIĘ KOMENTUJ ! :)
Dziękuję za wszystkie komentarze :)
Następna część jak będzie 8 komentarzy :* 
Pozdrawiam :)

8 komentarzy:

  1. O.O
    WOW...
    No to nieźle się porobiło...
    Wiesz co?
    Mam takie dziwne przeczucie, że to trucizna albo śmiertelna dawka narkotyku i, że on zaraz powie "Jeżeli chcesz się zabijać przez ćpanie to zrób to tutaj i teraz...
    W tej strzykawce masz truciznę/śmiertelną dawkę narkotyku...
    Jeżeli chcesz ze sobą skończyć zrób to teraz..."
    xD
    Nom...
    Taaaaaaaaaaakie dziiiiiiiiiiiiiwne przeczucie xD
    Nom!
    A część jest fenomenalna xD
    CUDOWNA!
    BOSKA!
    GENIALNA!
    SUPER!
    OGÓLNIE - CUUUUUUUUUUUUDOOOOOOOOOOOOO *0*
    NOM!
    Pozdro ~Miśkax3

    OdpowiedzUsuń
  2. CUUUUUUUUUDOOOOOOOOOOOOOOO :*

    OdpowiedzUsuń
  3. omomomom ♥.♥

    OdpowiedzUsuń
  4. BOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOSKI :D
    *>*
    WOOOOOOOOOW

    OdpowiedzUsuń
  5. CUUUUUUUUUUDOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
    *.*
    BOOOOOOOOOSKI ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. WOW!
    Jestem pod wrażeniem!
    Świetny ;D

    OdpowiedzUsuń