W
drzwiach stanął nie zbyt dobrze zbudowany mężczyzna. Patrzył na mnie
swoimi ogromnymi oczami a ja biłam się sama z sobą. Byłam w rozsypce.
Cieszyłam się że go widzę ale również miałam ochotę go ukatrupić za to
co mi zrobił. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć ale byłam pewna tylko
jednego. Że nie dam się tak łatwo podejść jak przedtem. Mogłabym wstać i
dać mu z liścia... ołł. Na tym powinnam skończyć moje odwiedziny w tym
domu ponieważ teraz nawet Zayn nie będzie mnie w stanie opanować. Otóż
jeśli moje myśli są takie okrutne znaczy że moja krew domaga się tego
czego sama w sobie nienawidzę. Więc teraz głównym moim celem jest uciec
z mieszkania.
Chłopak powoli zrobił krok w przód ale cały czas
na mnie patrzył. Wystraszyłam się tego ruchu więc odsunęłam się za
plecy Malika. Niall chciał spojrzeć mi w oczy ale nie pozwalałam mu na
to. Pochyliłam głowę w przód i wpatrywałam się w pościel. Najgorsze co
teraz mogłam zrobić to złapać z którymś z nich kontakt wzrokowy.
Moje
ciało całe się gotowało. Rozum krzyczał że dłużej nie wytrzyma. Ręce
zaczęły się trząść. Wręcz czułam jak momentalnie bladnę. Moje nogi
zaczęły drętwieć. Usta stały się suche i pragnęły tylko poczuć tą
rozkosz. W tym momencie byłam tak zdruzgotana że nawet nie zauważyłam
kiedy Irlandczyk usiadł na łóżko. Moje oczy były skierowane cały czas w
ten jeden punkt. Poczułam czyjeś ciepłe dłonie na moim podbródku ale
zaraz odwróciłam głowę. Wiedziałam że teraz obydwaj na mnie patrzą ale
to nic nie zmieniało. Już miałam odwrócić się i wybiec kiedy czyjaś ręka
spoczęła na moim kolanie. Kątem oka widziałam że dłoń jest ciemnej
karnacji, co spowodowało że domyśliłam się kto jest jej właścicielem.
Ciepło jakie biło od kończyny wypełniało mnie od środka. Było by
wspaniale gdyby nie to że głód jest od tego silniejszy.
- Zayn..
proszę pomóż mi.. - wyszeptałam a łza spłynęła mi po policzku. Powoli i
niepewnie odwróciłam głowę i spojrzałam w oczy mulata. Jego źrenice się
powiększyły i zobaczyłam w nich strach.Wiedziałam że wyczytał z moich
paczałek że odczuwam to czego większość narkomanów nienawidzi. To tylko
utwierdziło mnie w przekonaniu że sam kiedyś brał.. i wiedział że teraz
jestem zdolna do wszystkiego.
Trzęsącą się ręką dotknęłam jego
twarzy. Delikatnie przejechałam palcami po zaroście chłopaka i szybko
wstałam. Ruszyłam w stronę wyjścia kiedy czarnowłosy szczelnie chwycił
moją dłoń. Teraz byłam twarzą w twarz ze stojącym przede mną blondynem.
Niebieskooki kręcił z niedowierzaniem głową i patrzył na mnie jak na
zjawę. W moich oczach zbierały się łzy a on swoją blada ręką chciał mnie
chwycić. Widząc jego zamiar odruchowo się odsunęłam i dałam mu z całej
siły w twarz. Chłopak zatoczył się i z ogromną szybkością upadł na
ziemię. Dotarło do mnie że juz nad sobą nie panuję. Chciałam się wyrwać
i wybiec ale był jeden problem. Zayn wiedział co mi dolega i był ode
mnie silniejszy. Spojrzałam na niego jeszcze raz.
- Proszę powiedz
że masz jakiś towar... - Mówiłam do niego a w oczach miałam morze łez.
Tak teraz byłam wrażliwa. Teraz moje emocje nie miały blokady. Blokady
której moje ciało tak bardzo się domagało. Powstrzymywałam łzy chociaż
nie liczyłam na pozytywną odpowiedź.
- Mam coś lepszego. choć -
Powiedział i uśmiechnął się szyderczo. A więc on jest taki jak ja. A ja
głupia myślałam że on jest inny, że on z tym skończył.. no cóż nadzieja
umiera ostatnia. W głowie chciałam tylko tego żeby powiedział że ma coś
dla mnie bo sam juz nie bierze. Chciałam tego co było nierealne...
Wymijając
swojego zakrwawionego przyjaciela który leżał na ziemi, chłopak
prowadził mnie gdzieś po schodach. Powoli stawiałam kroki wchodząc w
coraz większy mrok aż zobaczyłam przed nami ogromne czarne drzwi.
Ciemność ogarniała całe schody. Wszystkie światła jakby uciekły stąd
bojąc się okrutnych widoków. Nie wiedziałam co mam się po nim
spodziewać ale chciałam się przekonać jaki naprawdę jest.
-
Idziemy czy się boisz. ? - Zapytał a ja skarciłam go wzrokiem i
chwyciłam za klamkę. Otwierając drzwi prawie niezauważalnie zadrżałam.
Nie była to dla mnie przeszkoda. Weszłam do pomieszczenia a chłopak
podszedł do metalowego regału. Podniósł skrzynkę i zdmuchnął z niej
kurz. Przywołał mnie ruchem ręki a ja bez zastanowienia podeszłam do
niego.
O.O
OdpowiedzUsuńWOW...
No to nieźle się porobiło...
Wiesz co?
Mam takie dziwne przeczucie, że to trucizna albo śmiertelna dawka narkotyku i, że on zaraz powie "Jeżeli chcesz się zabijać przez ćpanie to zrób to tutaj i teraz...
W tej strzykawce masz truciznę/śmiertelną dawkę narkotyku...
Jeżeli chcesz ze sobą skończyć zrób to teraz..."
xD
Nom...
Taaaaaaaaaaakie dziiiiiiiiiiiiiwne przeczucie xD
Nom!
A część jest fenomenalna xD
CUDOWNA!
BOSKA!
GENIALNA!
SUPER!
OGÓLNIE - CUUUUUUUUUUUUDOOOOOOOOOOOOO *0*
NOM!
Pozdro ~Miśkax3
CUUUUUUUUUDOOOOOOOOOOOOOOO :*
OdpowiedzUsuńomomomom ♥.♥
OdpowiedzUsuńBOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOSKI :D
OdpowiedzUsuń*>*
WOOOOOOOOOW
CUUUUUUUUUUDOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
OdpowiedzUsuń*.*
BOOOOOOOOOSKI ;D
Jezu!
OdpowiedzUsuńCudowny!!!
Powala!!!
OdpowiedzUsuń♥.♥
WOW!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem!
Świetny ;D