wtorek, 18 lutego 2014

Głupoty cz.2

Ok....
To tak !
Witam was kochani :)
kilka spraw organizacyjnych mianowicie :) 
Rozdział będzie coś koło weekendu jak będę miała czas na pisanie.... lub będzie kolejna część tego czegoś o narkomance zależy co będziecie chcieli :) 
na blogu będą pojawiały się różne rzeczy z resztą już tu macie tego przedsmak :P w większości sama nie wiem jak to nazwać więc mnie nie pytajcie jak się to nazywa :P
Myślę że to by było na tyle z ogłoszeń parafialnych :P
jak tam u was ? 
Komentujcie a będzie kontynuacja :) 
Miłego czytania :)


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Poczuła ból w klatce piersiowej...
to jej serce...
dawało jej znak...
wiedziała że nie może na to pozwolić...
powoli odsunęła się od krawędzi...
ruszyła w stronę blondyna...
jego spojrzenie było takie jak wcześniej jej...
chwyciła go za dłoń...
powiedziała jedno krótkie słowo...
„dlaczego ?”
wiedział o co chodzi...
„nie mam po co żyć”
„a gdybym znalazła powód ?”
„odpuściłbym”
„zostań tu dla mnie”
wiedział że ona ma racje...
podał jej drugą dłoń...
oddał się jej w całości...
pokochał ją a ona jego...
ich miłość była niczym miłość jej rodziców...
nie mogli bez siebie żyć...
chcieli dla siebie jak najlepiej...
żadne z nich już nigdy nie wróciło do tych myśli...
do tych myśli z tamtego dnia...
byli dla siebie nawzajem podporami...
niestety okazało się że życie nie jest takie kolorowe...
powiedziała...
nie mów mi że mnie kochasz, tylko zostań ze mną wtedy kiedy już nie będę mogła liczyć na nikogo innego”
miała nadzieję... 
myślała że go zna... 
myliła się...
zniszczył wszystko...
zakopał jej uczucia...
zranił ją bezpowrotnie...
ona wiedziała że to nie skończy się dobrze...
tym razem nie chciała aby ktokolwiek ją zobaczył...
wzięła kilka tabletek...
zasnęła...
bezboleśnie...
piękna...
zraniona...
blada...
w jakiś sposób dumna z siebie...
odeszła z tego świta...
niczym anioł który był na nim nie chciany...
on się dowiedział...
gorzkie łzy dniami i nocami spływały po jego policzkach...
wiedział że zrobił źle...
chciał to cofnąć...
chciał wszystko naprawić...
nie mógł...
nie był w stanie...
ale wiedział co musi zrobić...
To be continued...


2 komentarze:

  1. WIEEEEEEEEEEEESZ CO?
    TO.
    JEST.
    GENIALNE!
    ♥_♥
    I mam taką nadzieję, że pod koniec dodasz podsumwanie dlaczego była wyśmiewana i co ten blndyn konkretnie jeje zrobił xD
    No bo nie wwszystko ogarniam ;_:
    Num xD
    I CZEKAM NA NEXT ;D
    PS.PIIIIIIIISZESZ ZAJEBIŚCIE
    I to coś co nwm jak nazwać tesh jest zajebiste ♥_♥
    MAM
    Imagino-wiersz xD
    .
    .
    .
    Jestem debilem xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak zgadzam sie imagino-wiersz jest cudny :)
    Hah czekam na nowy rozdział <3

    OdpowiedzUsuń