piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 75

Z okazji walentynek macie rozdzialik :) 
Tak mi się wydaje że rozdziały będę wstawiała dwa razy w tygodniu :) 
Myślę że się wam spodoba :)
Jak tam u was ? 
Co porabiacie ? 
Macie jeszcze ferie ? bo ja nie :/ 
No i....
SZCZĘŚLIWYCH WALENTYNEK !!!! <3
Perspektywa Klaudi
Serwuje jakaś blondynka. Niezbyt dokładne przyjęcie ale zdołałyśmy wyprowadzić piłkę. Zagranie do Gaby, która miała mi wystawić. Piłka miękko i błyskawicznie przesunęła się na moje pole ataku. Idealna ścina w dziewiąty metr której nasze przeciwniczki nie obroniły. Jak zawsze po udanej akcji zrobiłyśmy na środku „miśka” i wróciłyśmy na swoje pozycje. Reszta meczu była niby tylko formalnością ale bardzo ważną formalnością. Tym razem były nasze serwy. Serwowała Gabcia a „Dębowianki” nie dały rady przyjąć jej ostrego Flota (Flot to rodzaj zagrywki). Kumpela wykonała jeszcze trzy zagrywki ale po ostatniej przeciwniczki wyprowadziły kontrę i straciłyśmy punkt. Oczywiście nie mogłyśmy oddać tak łatwo punktów więc tym razem nasza libero perfekcyjnie przyjęła piłkę a reszta czyli wystawa i atak jakoś same nam wyszły...
Gra toczyła się idealnie aż było dwa do zera w setach rzecz jasna dla nas. Zdobyłyśmy 24 punkt. Stanęłam za linią i zaczęłam przygotowywać się do meczowego serwu który miałam wykonać. Kolejny raz przeleciałam wzrokiem po trybunach. Oczywiście. Nie mógł przyjść bo to przecież takie trudne ruszyć zadek z fotela. Byłam pewna że woli oglądać film z dzikiem niż przyjść na kolejny mój mecz ale gdzieś w środku jednak miałam nadzieję że przyjdzie. Potrząsnęłam z niedowierzaniem głową i czekałam na to aż ktoś łaskawie poda mi piłkę. Gabrysia złapała niebiesko-żółtą Mikasę i rzuciła w moją stronę. Złapałam ją i uderzyłam trzy razy o podłogę. Po ostatnim odbiciu chwyciłam piłkę i poczułam pod palcami toś wypukłego. Odwróciłam piłkę i widząc niewielki srebrny przedmiot spojrzałam zdezorientowana po moich towarzyszkach z drużyny. Widząc po ich wyrazach twarzy zrozumiałam że nie wiedzą o co chodzi. Powoli odkleiłam najprawdopodobniej jakiś pierścionek od piłki. Zaczęłam delikatnie obracać go w palcach i powoli przyglądać się mu. Bardzo ładny, chyba srebrny ii czy on miał na środku prawdziwą taką jakby kremową perłę ? W trakcie kiedy tak się zastanawiałam usłyszałam tak zwane „ykhym”. Szybko odwróciłam się wokół własnej osi i w mgnieniu oka mnie zamurowało. Nie wierzyłam w to co pokazywały mi moje oczy. W głośnikach na sali rozbrzmiała moja ulubiona piosenka Little Mix „Wings” a ja patrzyłam prosto w oczy klęczącego przede mną Zbyszka. Czułam na sobie wzrok wszystkich zgromadzonych na sali kibiców i nie tylko ale to się nie liczyło. Tera liczył się tylko mój piękny, wyperfumowany, ubrany w garnitur chłopak.

  • Klaudiu Nataliu Kałużna. Czy ty. Prawdziwa zwyciężczyni tego meczu i mojego serca zechcesz nosić ten pierścionek na znak tego że masz już narzeczonego ? - Zapytał patrząc prosto w moje oczy. Moje gardło się ścisnęło. Do oczu napłynęły mi łzy. Nie dałam rady nic powiedzieć ale dałam znak. Powoli pokiwałam głową w górę i w dół. Cała sala zaczęła głośno krzyczeć i bić brawa.
  • Mogę ? - Zapytał mój narzeczony wskazując na pierścionek. Patrzcie jak to pięknie brzmi !!! „Narzeczony”. Chwycił pierścionek w swoje ręce i nasunął go na mój serdeczny palec. Uśmiechnięty wziął mnie na ręce i okręcił wokół swojej osi.
  • Więc pora na kończący serw naszej nowo narzeczonej ! - Krzyknął spiker. Jest w ogóle takie słowo jak „nowo narzeczona” ? Zbyszek tylko wpił się w moje usta i po krótkim ale jakże wspaniałym pocałunku odstawił mnie na parkiet. Uśmiechnięta wzięłam do ręki tym razem już normalną piłkę i stanęłam za końcową linią. Po trzykrotnym odbiciu piłki, delikatnie zaserwowałam. Piłka trafiła centralnie w prawa stronę, prawej linii, która kończy boisko. Teraz to dopiero zaczęło się dziać. Teraz wszystkie dziewczyny bez wyjątków, piszczały. Z trybun na boisko wbiegło trzech chłopaków z szampanami w rękach. Szybkie potrząsanie butelkami sprawiło że każdy z napoi wybuchł wystrzelając pianę przynajmniej dwa metry w górę. Zibi kolejna raz podbiegł do mnie i wziął mnie na ręce. Gabcia z całą resztą mojego zespołu zrobiły woków nas kółko. Skakały, klaskały, śpiewały, piszczały po prostu się cieszyły. Korzystając z okazji tym razem ja zaczęłam całować Zbyszka. Całowałam go jak jeszcze nigdy do tond a on każdy pocałunek oddawał podwójnie. Był delikatny ale bardzo namiętny. Nie zwalnialiśmy tempa a raczej wręcz przeciwnie. Nasze pocałunki były coraz głębsze i szybsze. Czułam się jak w niebie. Tylko tego było mi teraz trzeba. W objęciach narzeczonego, cały czas czując jego usta.
  • Panienka pozwoli że teraz się ewakuujemy ? - Wyszeptał mi do ucha kiedy oderwał się aby nabrać powietrza.
  • Z miłą chęcią. - Odpowiedziałam a Zibciu łobuzersko się uśmiechnął. Ze mną na rękach ruszył do naszej szatni. Oczywiście była do szatnia damska ale kto by się teraz tym przejmował. Ominął wszystkich na naszej drodze i już byliśmy w środku. Bartman zamknął za sobą drzwi i zabawnie poruszył brwiami. Oparłam się o ławkę nie spuszczając oczu z mojego narzeczonego, który ruszył w moją stronę. Stanął przede mną i delikatnie pocałował. Kiedy odsunął swoją twarz zabrał się za moją bluzkę. Nie było to dla niego zbyt trudne ale po ściągnięciu klubowej bluzki zobaczył że przecież jeszcze mam na sobie bokserkę. To też nie sprawiło mu kłopotu więc teraz stałam już w samym biustonoszu a on zrzucał koszulę. Kiedy Bartman chciał rozpiąć to co pozostało na moim ciele usłyszałam jakiś dziwny dźwięk.
  • O boże Zbyszek !!! MVP ! - Krzyknęłam i szybko zaczęłam ubierać bluzki. Wystraszony narzeczony nałożył na siebie swoją koszulę i z szybkością światłą wybiegliśmy z szatni. Trafiliśmy jakby na zawołanie bo kiedy Zbyszek zamknął drzwi w głośnikach rozbrzmiało. „A zawodniczką meczu zostaje Klaudia Kałużna!!!”. Zadowolona ruszyłam po odebranie nagrody. Oczywiście nie obyło się bez gratulacji co do mojego stanu cywilnego. Podeszłam do drużyny aby przybić piątkę z każdym po kolei. Kiedy doszłam do stojącej Gaby widziałam że nie wiedzieć czemu strasznie się śmieje.
  • Co ? Spiker nie ma wyczucia co ? - Powiedziała i wybuchła śmiechem, jak to miała w zwyczaju, a ja razem z nią....

2 komentarze:

  1. O.O
    .
    .
    .
    .
    .
    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
    :D
    OMG!
    Ale zajebiście!
    Hahahahah.xD
    ALE MAM ZACIESZ :3
    Morda mi się śmieeeeeeejeeeee!
    OMG!
    :D
    No nie wierze!
    ROZDZIAŁ JEST WYBITNY I CZEKAM NA NEXT :***

    OdpowiedzUsuń