Nie było mnie bardzo długo więc stwierdziłam że należy wam się dłuższy rozdział do poczytania :P a że już miałam je napisane dawno... a no nie miałam ich jak wstawić a ominąć ich nie mogę więc..... macie w zamian za to dwa :3
Kocham was <3
Pozdrawiam i miłego czytania :D
Rozdział 73
Perspektywa Gabrysi
- Haha :P czyli jestem u cb za 30 min tak ? - Zapytała uśmiechnięta Klaudia stojąc w drzwiach mojego pokoju.
- Tak. Będę gotowa, możesz po mnie przyjść. - Odpowiedziałam a drzwi się zamknęły. Miałam 30 min na przygotowanie się do pierwszego meczu od czasu porwania. Usiadłam przed lustrem i rozpuściłam włosy pokazując światu moje fale. Ściany pokoju nie nacieszyły się tym widokiem zbyt długo ponieważ zaraz zabrałam się za robienie warkocza. Ledwo zdążyłam zawiązać gumkę na końcu warkocza a do mojego pokoju ktoś wbiegł.
- EEE możesz zejść na dół ? - Zapytał cały zdyszany i lekko zaniepokojony Zibi.
- Ee a mogę wiedzieć z jakiej to okazji ? - Zapytałam bo nie chciało mi się ruszać z miejsca.
- Rusz ten kufer a nie narzekaj ! - Zibi podniósł głos i skarcił mnie wzrokiem a ja jako ten wspaniały, posłuszny żołnierz ruszyłam po schodach na parter.
- No co ? - Zapytał spoglądając prosto na mój dziwny wyraz twarzy który przedstawiał jednocześnie zawód ale także lekką złość. Pokręciłem głową i spojrzałem w górę. Tym razem to była ona. Poobijana ale nadal piękna i na zawsze moja. W tym momencie pojawił mi się przed oczami moment który ostatnio przeczytałem w pamiętniku Klaudi.
Perspektywa Michała
Usłyszałem
szybkie kroki. Po chwili na schodach pojawiła sie jak zawsze
piękna... ee wróć na schodach zobaczyłem Louisa, a miałem
nadzieję że będzie to moja była dziewczyna.
„-
Kocham cię i dlatego nie pójdziesz w tej sukience na obiad!- Michał
i jego obsesja. Pomyślałam przechodząc razem z Bartkiem obok
pokoju pana i panny młodej. Jak to pięknie brzmi
- Niby dlaczego nie!- ach! i charakter gaby... z tego wyjdzie mieszanka wybuchowa a nie dwaj rozumiejący sie młodzi ludzie. Jedno jest pewne. Kochają się i to najważniejsze
- Bo nie i koniec. Za dużo... odsłania.- powiedział stanowczo.
- Palnij się w łeb bo ci za dużo mózgu odsłania. Udaru dostałeś.- powiedziała jeszcze pewniej.
- Gaba no... nie kłóćmy się.- powiedział i na stówę zrobił oczy kota ze shreka! ale ja go znam...
- Jestem za.- powiedziała a zarówno on jak i ja odetchnęliśmy z ulgą.- Jak pójdę w tej sukience.- ale zaraz mina mi zrzedła... w sumie mogłam się domyślić.
- Może choć bo jak mamy na nich czekać, to nie zjemy..- powiedział Bartek a ja zgodziłam się w stu procentach. „
- Niby dlaczego nie!- ach! i charakter gaby... z tego wyjdzie mieszanka wybuchowa a nie dwaj rozumiejący sie młodzi ludzie. Jedno jest pewne. Kochają się i to najważniejsze
- Bo nie i koniec. Za dużo... odsłania.- powiedział stanowczo.
- Palnij się w łeb bo ci za dużo mózgu odsłania. Udaru dostałeś.- powiedziała jeszcze pewniej.
- Gaba no... nie kłóćmy się.- powiedział i na stówę zrobił oczy kota ze shreka! ale ja go znam...
- Jestem za.- powiedziała a zarówno on jak i ja odetchnęliśmy z ulgą.- Jak pójdę w tej sukience.- ale zaraz mina mi zrzedła... w sumie mogłam się domyślić.
- Może choć bo jak mamy na nich czekać, to nie zjemy..- powiedział Bartek a ja zgodziłam się w stu procentach. „
- Michał ?
- Ja.... ja.... - nie zdążyłem nic powiedzieć bo Gabi rzuciła się w moje ramiona i wtulając się w mój tors podniosła wzrok.
- Przepraszam..... - Powiedziałem patrząc prosto w jej oczy.
- Już dobrze.... - odpowiedziała uśmiechając się i tuląc się do mnie jeszcze mocniej.
Rozdział 74
Perspektywa Perrie
Za 30 min mamy drugi
w tym dniu koncert. Wszystko mnie boli i nawet nie wiecie jak bardzo
chce mi się spać. Zaczynam już nie wytrzymywać tej odległości
która jest pomiędzy mną a Zaynem. Każdego dnia rozmawiam z nim
przez telefon ale to nie to samo. Nie ma chwili, w której nie
miałabym przy sobie misia, którego od niego dostałam. To taki mój
pluszowy przyjaciel który przypomina mi o moim Mulacie. Może jak do
niego zadzwonię to przestanę tak bardzo za nim tęsknić ? Nie
czekając \na nic wyciągnęłam z kieszeni komórkę i wybrałam
numer Malika. Pierwszy, drugi, trzeci sygnał. Zayn odbierz to !
- Halo ? - Wreszcie usłyszałam ten jego wspaniały głos.
- Cześć kochanie. - Odpowiedziałam uśmiechając się sama do siebie.
- Oo cześć słonko. Coś się stało ?
- A musiało się coś stać ?
- Nie.. przepraszam... Jak tam nastrój przed koncertem ?
- Dobry. To może być fajny koncert.
- Może być i na pewno taki będzie.
- Kochanie.... - Po tych słowach „pociągnęłam na nosie” i otarłam gromadzącą się w moich oczach słoną ciecz.
- Ej słonko. Co jest ? - Jego troskliwy głos tak bardzo mnie uspokajał ale tylko potęgował to że chciałam się do niego przytulić.
- Tęsknię....
- Ja też. Za niedługo się zobaczymy. Perrie nie płacz bo ja tez zacznę. - na te słowa znowu się uśmiechnęłam.
- Wiem. Cieszę się. - Odpowiedziałam z nadzieją.
- Masz przy sobie tego misia którego ci dałem ?
- Tak w ręce.
- Odłóż telefon i urwij mu głowę.
- Zayn co ty ? Nieeee !
- Zaufaj mi chociaż przez chwilę.
- Ufam ci ale nie chcę go niszczyć.
- Więc zrób o co proszę ale wcześniej daj mnie na głośnomówiący. - Zrobiłam co kazał. Chwyciłam misia i z wielkim bólem oderwałam pluszakowi głowę. Zobaczyłam dziwne białe pudełeczko. Wyciągnęłam je a wtedy słuchać było charakterystyczny zgrzyt.
- Otwórz. - Usłyszałam jego głos z słuchawki. Spokojnie otworzyłam szkatułkę i zobaczyłam..... Pierścionek ?!
- Perrie Edwards... Wyjdziesz za takiego niedorajdę jak ja ? - Kiedy Zayn oczekiwał odpowiedzi ja ubrałam pierścionek i zaczęłam strasznie piszczeć.
- To znaczy tak. Tak ?
- Takkkkkkkkkk !!!!!
- Podoba się ?
- Boże Zayn !!! On jest piękny. - Zaczęłam strasznie płakać. Nie słuchałam protestów mojego narzeczonego.
- Perrie !!! Powiesz mi wreszcie dlaczego płaczesz ?
- Ze szczęści i dlatego że nie mogę cię przytulić. - Łzy spływały po mojej twarzy niszcząc pracę makijażystek. Myślałam że zaraz mnie rozniesie przecież ja się tak cieszyłam a nie mogłam go przytulić. To jakby dać dziecku cukierka i nie pozwolić mu go otworzyć.
- Nie płacz ! Za niedługo się zobaczymy a teraz idź i popraw makijaż !
- Skąd wiesz że mam brzydki ?
- Bo wiem że płaczesz a nie chcę żeby fani cię taką zobaczyli.
- Więc Pa kochanie.
- Powodzenia pani Malik. - Po tych słowach Zayn się rozłączył. Cała zapłakana wyszłam z mojej garderoby i weszłam do naszej zespołowej. Kiedy dziewczyny mnie zobaczyły natychmiast rzuciły się w moją stronę z pytaniami.
- Pezz !!! Co się stało ? Coś nie tak ? - Mówiąc to patrzyły na mnie jak na ducha. Ja tylko spojrzałam w ich oczy a one zaraz znały odpowiedź. Swoją drogą powoli zaczynałam się już bać tego jak one mnie znały.
- To łzy szczęścia tak ? - Pytały z niecierpliwością na mnie patrząc. Uśmiechnęłam się i podniosłam do góry rękę na której znajdował się piękny pierścionek z trzema małymi brylantami na środku.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !!!!!!!!! Jak on to ?!!!!!!!!!! - Krzyczały i przytulały mnie do siebie jak jakiegoś miśka. Przed 5 min skakałyśmy i piszczałyśmy jak szalone. Cieszyłam się w przeciwieństwie do naszych stylistek. Kiedy zobaczyły moją całą czarną od tuszu twarz jedna zemdlała a druga chwyciła się za głowę. Przez chwilę zastanawiałam się dlaczego ich reakcja była aż taka a po chwili uświadomiłam sobie że przecież za 5 min zaczyna się nasz koncert....
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńO Boże genialne ♥
Jak ja tęskniłam za tym blogiem <3
I za Tobą oczywiście <3
Czekam na nn :)
OJEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEJ!
OdpowiedzUsuńJakie mega słodkie!
♥_♥
CUUUUUUUDOOOOOOOOOOOOOOOOOWNE!
Jejuuuu...
Czego j rycze?!
Przecież to jest szczęśliwe...
LOLZ.
Głupia ja xD
Ale ty jesteś genialna!
I rozdziały tesh!
I o co chodzi z tym Michałem?!
O_o
Nawet mi tu nie mieszaj!
=.=
Nawet.
Nie.próbuj.
=.=
Hazza czufa i czeka na neeext :***