niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 76

Siemaneczko !!! :)
Pojawiam się z nowym rozdziałem :)
jutro albo po jutrze będzie kolejna część "głupot" :D
Jak tam u was ?
Dzieje się coś ciekawego ? :D
mi się rybka będzie kocić :P
a mój tata na siłę próbował mnie przekonać że kot się koci, rybka się rybi a człowiek się człowieczy :P
Komentujcie !!! :)
To motywuje :)
Pozdrawiam i miłego czytania :D
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Perspektywa Gabrysi
- Co dobrego ? - Zapytał Niall kładąc mi ręce na biodrach kiedy poczuł zapach grzanek. Odwróciłam się do niego kiedy dostałam krótkiego całuska. Spojrzałam na niego zdziwiona a on zrobił minę kota ze Shreka.
- Na razie grzanki. Czy ty kiedykolwiek wstałeś przed 8:30 ?
- Tak. Jak chłopaki chcieli rozkładać basen i Harry wylał cały chlor na podłogę.
- I co to ma do ciebie ?
- Takiego smrodu w życiu nie czułem.... - Zaśmiał się a ja zdzieliłam go szmatką do wycierania naczyń.
- Tak się bawimy ?! Dobra... sama tego chciałaś ! - Blondynek wyrwał mi z ręki materiał i przerzucił mnie przez ramię. Opór i krzyki nic nie dawały więc zaczęłam go ciągnąć za włosy. No i oczywiście to był jeden z moich pomysłów typu: genialny inaczej, więc nie mogło pójść dobrze. Tracąc równowagę zapomniał że spoczywam na jego barkach i uderzył plecami w ziemię. No i co się mogło stać jak nie to że uderzyłam głową w kafelki. Trzask i krzyk paniki Nialla sprawiły że chyba każdy mieszkaniec naszego domu zbiegł do nas po schodach.
- Z tobą nie da się normalnie żyć.... - Mówiłam dotykając mojej biednej główki. Rzecz jasna śmiałam się jak małpa na widok bananów ale to jest tylko taki mały szczegół.
- Wyjątkowy chłopak + wyjątkowa dziewczyna = życie na gorąco.. powinienem zostać producentem tej gazety...
- Prędzej Hazza... on ma w tym doświadczenie...
- Śmiesz we mnie wątpić ?!
- Nie.... tylko twierdzę że nie jesteś taki wyjątkowy jak myślisz..... - Powiedziałam i ugryzłam się w język widząc jak w jego pięknych niebieskich oczach pojawia się błysk.
- Czy ty właśnie...
- Liam jeśli chcecie coś jeść lepiej go ode mnie weźcie ! - Szybko zniknęłam za kuchenną futryną uciekając przed moim dzikusem. Powoli wróciłam do poprzednich czynności chcąc jak najszybciej je skończyć. Oczywiście przy ostatnich poprawkach wyglądu mojego dania musiałam coś zepsuć no i rozcięłam sobie palec. Obyło się bez powiadamiania Niallera bo on by znowu zrobił z tego wielkie Halo... Szybko zakleiłam ranę i wróciłam do dekorowania pyszności.
Po chwili na stole stanął talerz pełny pysznych grzanek z białym serkiem i różnymi zielonościami. Równocześnie zobaczyłam schodzącą ze schodów Klaudię. Jak zawsze uśmiechnięta ale tym razem miała jakoś dziwnie lepszy humor.
- Aha.. czyli noc zaręczynowa była udana ? - Oparłam się o blat patrząc na moje promieniujące słoneczko.
- Można tak powiedzieć.. tylko że tak jakby narzeczony mi zniknął.
- A no wiesz wróżką nie jestem ale myślę że wróci.
- Tylko kiedy.
- Kiedy wróci wtedy wróci. Siadaj do stołu. Albo zwołaj stado. - Zaśmiałam się i ruszyłam na górę aby sprawdzić mój telefon. Tak jak myślałam nikt do mnie nie dzwonił ale zdziwił mnie fakt że ktoś wysłał mi sms'a. Co gorsze był od Zbyszka. "Gabi.. ty lubisz rybki, nie ?"
"Zależy jakie Zbysiu, czemu pytasz ?"
"A takie z akwarium kiedyś lubiłaś, nie?"
"tak, dobrze pamiętasz... a co pamiętnik piszesz ?"
"nie.. dobra to wszystko, jestem u was za 20 min"
Odłożyłam fona i poprawiłam mój już troszkę rozmazany tak zwany "lekki" makijaż. Uśmiechnięta opuściłam mój pokój i zbiegłam po schodach. Z kuchni jak zwykle wydobywało się mnóstwo nikomu nie znanych odgłosów. Większość z nich wydawał Louis i Harry grając w "kto będzie naśladował śmieszniejszy odgłos". Oni się przy tym bawili jak dzieci a my mieliśmy śmiechu na najbliższe 10 min. Po skończeniu śniadania powoli zaczęliśmy przenosić się do salonu. Oczywiście nie obyło się bez chrupek i koli, o które chłopcy tak strasznie walczyli. I weź tu człowieku wmów im że to jest nie zdrowe... nie pogadasz...
- Jaki dzisiaj filmik ? - Zapytał Hazza przekładając w palcach ogromne ilości płyt.
- My odpadamy. - O takk... kurcze zapomniałam o dzisiejszym treningu... Gdyby nie Klaudia znowu byśmy się spóźniły. Swoją drogą przynajmniej będzie miał kto Zbyszka ustawiać. Oj współczuję mu.
- Fakt mamy trening. Kotek ? zawieziesz nas ? Nie wiem kiedy Zibi wróci więc nie ma co gdybać....
- Jasne. za 20 min tak ? - Kolejny króciutki całus w policzek, krótkie przytaknięcie i już nas nie było. Teraz siedziałyśmy na dywanie w moim pokoju i pakowałyśmy rzeczy na trening. I na czym zleciało nam te obiecane 20 min ? Na nowościach z życia miłości. Ale jedno pozostało nieodgadnione. Ani ja ani Klaudzia nie wiedziałyśmy gdzie do jasnej ciasnej jest Bartman i o co chodziło mu z tymi rybami.
- Dziewczyny !! Bo się spóźnicie ! - Krzyki Niallera nic nie pomagały bo przecież byłyśmy zajęte ploteczkami. No i tradycyjnie wychodząc z domu musiałyśmy być już 5 min spóźnione. No ale trudno. Mówi się trudno żyje się dalej. Odpokutowałyśmy to zostając pół godziny dłużej.
I co teraz ? Teraz taki happy koniec dnia, dzwonię po kogoś, on nas zabiera i jedziemy do domu. Nie skąd że.... dlaczego ? Bo moja komórka leży w domu a Klaudii padła. A co jest najlepsze ? Nie znamy żadnego numeru do chłopaków czy choćby do Olki. No i co mogą zrobić dwie zmęczone dziewczyny, którym właśnie skończył się trening ? No nic innego jak iść na porządne zakupy !!!!
Sklepy, wszędzie sklepy. Butiki, kawiarnie no i nasza ulubiona "bajka" czyli cukiernia. Od razu do niej wparowałyśmy i zamówiłyśmy dwa ciastka z galaretką. No nie powiem troszkę czasu nam w niej zleciało  bo aż 2 godz. Dziwne tylko że nikt nas nie szukał. Uśmiechnięte wyszłyśmy z jak to klaudia mówi "ciastkarni". Kiedy zaczęło biec w naszą stronę dwóch ubranych na czarno mężczyzn. No ale co to jest dwójka spasłych mężczyzn na dwie rozgrzane siatkarki świeżo po treningu. W biegu opuściłyśmy galerię kierując się w stronę domu.

2 komentarze:

  1. o.O
    CZEGO TU NIE MA MOJEGO KOMA ;_;
    Ja komentowałam!
    =.=
    W każdym razie rozdział jest jak zwykle przecudowny i niecierpliwie czekam na jego kontynuacje ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniec !
    2 dni... tyle zajęło mi przeczytanie WSZYSTKICH rozdziałów i imagina z Niallem.
    Na początku było... no cóż początki, są takie trudne ! Ale blog tak się rozkręcił, że teraz czekam na następny z ogromną niecierpliwością. Cały blog, akcja i stylistyka BARDZO mi się podobają. Musze Ci przyznać, że to jeden z najciekawszych( no i najdłuższych ) blogów które czytam. Ja jestem po prostu zachwycona tym co tu przeczytałam. Nie będę się rozpisywać i pogratuluje Ci tak wielkiego talentu literackiego ! GRATULACJE !!! Piszesz cudownie . Niech Ci nigdy nie zabraknie weny. Od teraz będę komentowała posty na bierząco !
    Pozdrawiam Sunny
    P.s. Zapraszam http://dwie-fikcyjne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń