wtorek, 11 marca 2014

Rozdział 77

Witam kochaniutkie :D
Jak tam u was ?
Bo ja was odwiedzam z nową porcją mojej twórczości :P
Mam nadzieję że się wam spodoba :D
Następne co pojawi się na blogu to.... jeszcze nie mam pojęcia co :P ale na pewno nie rozdział :P ten pojawił się bo już od tygodnia siedzę pod presją pewnej nałogowej czytelniczki  :P jej dziękujcie :P
No to nie pozostaje mi nic jak życzyć wam miłego czytania :*
no i pozdrawiam :*
KOMENTUJCIE !!!!!!!!

(ps. Długość odpowiednia czy jeszcze za krótki ?)



------------------------------------------------------------------------------------------------------------






- Pchaj !
- Pcham !
- Pchaj Mocniej !
- Już nie mogę !
- Zayn pchaj ile wlezie !
- No mówię że dalej nie sięgam !
Siedząc z Klaudią na schodach przewracałam oczami i zdziwiona usłyszanymi odgłosami wbijałam wzrok w trawę. Kaka jak to Kaka zatykała usta rękami i turlała się ze śmiechu. Matko... Jakie oni z siebie jęki wydają. Mogliby się troszkę opanować.
- Boże dziewczyny !!!
- Szukaliśmy was całą noc.... Niall i Zibi już stracili zmysły...
- Ale rozumiem że ty kochany Liamku cały czas w nas wierzyłeś ?
- Tak... to po pierwsze.. a po drugie zwiałyście naszym ochroniarzom więc stwierdziłem że jesteście w dobrej formie.... - Jego uśmiech, tak zwany "zaciesz" mnie po prostu powalił... Jeszcze większą bękę miałyśmy kiedy zobaczyłyśmy panikę, złość i radość w jednym, oczywiście prezentowane były przez naszych najwspanialszych.
- Gdzie wyście były ?... wchodźcie do domu !
- Geniuszu zamknięte jest...
- Jak to zamknięte ? Zbyszek masz klucz ?
- A co ja klucznik ?
- Miałeś zabrać klucz !!
- Nikt nie mówił że mam go mieć ze sobą.... - Bartman był pod takim ostrzałem że chyba nic nie mogło już go uratować. Ja już nic nie widziałam dosłownie płakałam ze śmiechu. A Klaudia ? Ona też nie była gorsza. Zamiast bronić narzeczonego ryła się jak małe dziecko.
- Zayn i Perrie mieli zostać w domu....
- Chyba tam są.
- No to na co czekacie !
- E no.. jakby chyba troszkę zajęci są... - Klaudia zrobiła minę w stylu "nie pytaj skąd wiem bo sama nie wiem skąd wiem". Liam zmarszczył brwi i powoli podszedł do drzwi. Delikatnie zadzwonił w dzwonek i automatycznie sie odsunął. Nagle było słychać trzask i pewne niecenzuralne słowo którego nie powtórzę.
Kolejne co było słychać to niby szept, który wcale nie był szeptem: "ty też słyszałaś ten dzwonek ?". A no i reszta tradycyjna: szybkie kroki po schodach, dźwięk uderzenia jakąś częścią ciała o balustradę, przekleństwo, a nawet wiązanka i dobicie do drzwi. Z ręką na ustach patrzyłam jak z za futryn wyłania się uśmiechnięta bemba Malika a za nim Perrie.
- Co wyście tam robili ?! Nie mogliście szybciej...
- A no wiesz Niall... tak jakoś wyszło !
- Jak kuźwa wyszło ! Nie mogliście z tym poczekać do wieczora ! - Liam chyba pierwszy raz dzisiaj podniósł głos.
- Ale wieczorem to robić ?
- No a kiedy ?
- No wieczorem będzie ciemno i nie będzie widać.
- A co wy tam możecie źle zrobić ?
- No nie wiem, krzywo półkę ustawić, roztłuc coś ?
- Co wy robiliście ? - Wytrzeszcz oczu Nialla był niezastąpiony. Myślałam że tam padnę ze śmiechu. No, wtedy bym zrobiła tak jak Klaudia, która z impetem przywaliła głową w kafelki, ale nic to nie dało. Cały czas płakała ze śmiechu.
- Przecież mówiłem że będę robił przemeblowanie ! Co wy znowu ?! - No najwidoczniej Zayn się wściekł, a z resztą, nie dziwię mu się. Usiłowałam teraz podnieść Klaudię z ziemi ale coś mi to nie wyszło. No i wtedy do akcji wkroczył książę z bajki. Nadymając swoje barki, Zibi wziął na ręce swoją narzeczoną, która z resztą nadal szczerzyła swoje ząbki.
- Gabuś. Choć ze mną. Mam coś dla Ciebie.
Zdziwiona patrzyłam na Zbyszka w głębi duszy zastanawiając się czy tylko ja mam na imię Gabrysia. Chmmm... no i doszłam do wniosku że chyba tylko ja więc żwawym krokiem ruszyłam za siatkarzem.
- E no więc... tak.. eee.. nie wchodź tam na razie.... Kochanie możesz tam wejść i powiedzieć mi czy dobrze to zrobiłem.... ? - Coraz bardziej zaczynałam się bać co ten pacan kombinuje. Klaudia spokojnie zeszła z jego rąk i weszła do mojego pokoju, zostawiając mnie sam na sam z tym nieogarem.
- Mogę wiedzieć o co chodzi ? A tak nawiasem mówiąc... co ty robisz w moim pokoju !!!!
- no bo wiesz... ty nie możesz tam wejść.. bo może to ci się nie spodoba... no i ja wtedy... no wyjdę na głupiego... - Jąkał się jak dziecko z przedszkola po spotkaniu z reprezentacją piłki nożnej.
- Gabuś !!!! Patrz na to !!!!!
Zaciekawiona odepchnęłam mężczyznę przewracając go na ziemię i weszłam do pokoju. Na mojej szafce stało piękne, średniej wielkości akwarium.
- Klaudia odsuń się od tego...
- Dlaczego ?
- To jest szklane...
- No i co ?
- Wszystko co szklane.. w twoim pobliżu jest w ogromnym niebezpieczeństwie.
Brunetka zgromiła mnie wzrokiem i jak zwykle pokazał się jej tik nerwowy... no czyli zaczęło jej szarpać jednym okiem co mnie osobiście po prostu przeraża.
- Patrz rybki !!!!
hahah.... jej zaciesz na twarzy po prostu powaliłby najbardziej poważnego, no w sumie mnie już powalił....
- Ej laski ! Może by mi tak ktoś pomógł wstać ?
- Radź sobie sam kochaniutki. My dałyśmy radę same wrócić to ty sam wstaniesz. Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie...
- Ale drzewa...
- Zbyszek ! Nie chodzi tu o drzewo !
Oj oj... kolego... teraz to podniosłeś Klaudzi ciśnienie....Dziewczyna wściekła ruszyła w stronę sportowca po czym z hukiem zamknęła mu drzwi przed nosem. Wściekła usiadła na łóżku a ja obok niej. Z lekkim uśmiechem zaczęłam ją łaskotać licząc podświadomie na rewanż. No i wcale się nie przeliczyłam. Po chwili obie leżałyśmy na ziemi, kolejny dzisiaj już raz, spłakane ze śmiechu.
- Dobra ogarniamy się... - Ton brunetki był wręcz przerażająco nie podobny to śmiechu który słyszałam kilka sekund wcześniej.
- Od kogo to ? - zapytałam chcąc podtrzymać ta powagę.
- Kumpel sprzedawał.... wpuścicie mnie ?
- Idź mu otwórz....
patrzcie jaka straszna narzeczona.... jak ma iść otworzyć swojemu przyszłemu mężowi to idzie ze spuszczoną głową... oj nie będą oni mieli łatwego życia, nie będą. No ale podobno jak sie kogoś kocha to trzeba umieć też przeboleć jego złe dni... a co aj się tu rozwodzę ? przecież ona już go wpuściła...
- Kolega chciał się pozbyć tego akwarium a pomyślałem że tobie się spodoba... mieści 8 litrów... więc nie tak dużo. Jak będziesz chciała to będę ci pomagał z tym. A no i mówił że jedna rybka jest w ciąży i za nie długo będzie rodziła.
- Będzie się Rybiła ? - Och i ta spostrzegawczość klaudii.... zaraz co ?
- Klaudia... widzisz i nie grzmisz... ryby się kocą... nie rybią...
- Wcale nie !!! Ryby się rybią !
- Nie ryby się kocą... tak jak koty....
- Nie ! Koty się kocą, ryby się rybią, a człowiek się człowieczy.
No i nie wytrzymałam. Musiałam strzelić Face Palma. No bo kto by nie strzelił ? No w sumie to nie wiem kto ma racje.. no ale czy ryba może się rybić ?.... no bo nikt mi nie wmówi że się wielorybi... bo to już kompletna głupota... no ale trudno...
- Laski !!! Nie kłócić mi sie tu.... nie wiem co ryby robią... i nie wiem jak się robią....
hahahah.... no tak... to był lont granatu... Zibi go odpalił... zwijałyśmy się jak dzieci... ja już nie umiałam się śmiać... mój brzuch tego już nie wytrzymywał...
- Ludzie.. co wy tu robicie ? - Do pokoju wkroczył jak zawsze poważny Liam. - Ej wy wiecie że jak ktoś się śmieje około 30 min to może umrzeć ?
uuu i teraz ta zabójcza powaga na naszych twarzach... no normalnie jak w Mafi... czy w mafi jest poważnie ? a nie wiem.... coś dzisiaj strasznie rozkojarzona jestem.. no nic trudno....
- Dobra. Wyjdźcie... dajcie rybce.....eee.... spokojnie przeprowadzić poród....
Wygoniłam wszystkich z pokoju a sama usiadłam przed akwarium i oglądałam moich nowych przyjaciół. Ale skąd Zbyszek wiedział że ja lubię rybki ? tego chyba nigdy nie rozgryzę....







3 komentarze:

  1. Hahahahah.xD
    Ja leżałam i się śmiałam razem z Klaudią xD
    RYYYYYBKI!
    *_*
    "- Nie ! Koty się kocą, ryby się rybią, a człowiek się człowieczy.
    No i nie wytrzymałam. Musiałam strzelić Face Palma. No bo kto by nie strzelił ?"
    BŁAHAHAHAH.XD
    Miałam z tego niezłą polewkę :'D
    Jesteś genialna xD
    "- Laski !!! Nie kłócić mi sie tu.... nie wiem co ryby robią... i nie wiem jak się robią....
    hahahah.... no tak... to był lont granatu... Zibi go odpalił... "
    Jeeezuuuu...
    Skąd ty bierzesz takie teksty?
    xD
    TO JEST EPICKIE!
    :D
    Dajcie rybce spokojnie poprowadzić poród - wybitne milordzie, wybitne xD
    Nie nooo...
    Jesteś genialna!
    :D
    I dodaj szybko to coś co masz zamiar!
    :D
    A co do długości rozdziału to nie mogę być obiektywna bo cokolwiek być nie napisała to ja i tak będę czuła niedosyt xD
    TO JEST PIĘKNE!!!
    :D
    I CZEKAM NA NEXT ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuuuper !!!!!!!!!!!!!!!! <33333333333333 Jesteś boska *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. normalnie ryczę ze śmiechu

    OdpowiedzUsuń