poniedziałek, 28 października 2013

imagin z Niallem cz.10

Rozdział dedykuję pewnej wyjątkowej osobie :) Liczę na to że ona zajarzy że chodzi właśnie o nią :P :)
Basiu :) wierzę w ciebie :) wierzę że dasz radę :)
I kiedyś spotkasz kogoś takiego, kto będzie dla ciebie taką podporą jak Zayn :)
Nadałam bohaterce twoje imię... jak widzisz... nie był to jedyny powód (nie chciało mi się już pisać cały czas [T.I] ) nie był jedyny, ale był główny :) 
miłego czytania :) :* 

Oszołomiona zwinęłam się w kłębek. Byłam wściekła i to był błąd. Głód powrócił. Chociaż łudziłam się że tak nie będzie, był dwa razy silniejszy. Moje ręce zaczęły się trząść. Obraz z ogromną prędkością tracił ostrość. Postacie stojące przede mną stawały się niewyraźne aż były prawie niewidoczne. Jak najszybciej zerwałam się z ziemi. Zawróciło mi się w głowie i upadłam. Upadłam ale prosto w czyjeś ramiona. Zdezorientowana odwróciłam głowę. A no tak... przecież cały czas jestem w jednym pomieszczeniu z tymi idiotami. Otworzyłam usta. Po mimo ogromnych chęci nie mogłam nic powiedzieć. Moje gardło odmawiało mi posłuszeństwa. A z resztą nie tylko ono. Żadna z moich części ciała mnie nie słuchała. Chciałam podnieść rękę i odepchnąć ode mnie Zayna. Zrobiłam to. "Jeśli mogę go odepchnąć to mogę uciec". Świadoma moich możliwości ruszyłam w stronę drzwi. O dziwo mój wzrok podporządkował mi się i wyostrzył. 
- Basia ! - Krzyki które słyszałam za plecami nic nie dały. Wybiegłam z pomieszczenia. Dostałam się na jakiś korytarz. Nie wiedząc gdzie jestem ruszyłam do przodu. Podbiegłam do jakiś drewnianych drzwi z dużymi oknami. Biło z nich ostre światło więc domyśliłam się że tam jest moje upragnione wyjście. Bez zastanowienia pociągnęłam za klamkę. Nie myślałam że konsekwencje tego będą tak duże. Oślepiona jasnym słońcem potknęłam się. Uderzyłam i sturlałam się po trzech schodkach prowadzących do domu. Moja głowa. Ona była rozbita. Krew spływała mi po łukach brwiowych. Otarłam ją, ale to nic nie dało. Podniosłam drugą rękę i poczułam przeszywający mnie ból. Chciałam wstać ale nie czułam nóg. Podniosłam głowę tak jak myślałam  nie wytrzymałam uczucia, które dało się wtedy odczuć. Poddałam się. To ten moment. Umieram. Moje życie się kończy a nikt o tym nie wie. Jeśli miałabym zostać na tym świecie już dawno stałabym na nogach. Czerwona, gęsta ciecz zalała moje oczy. Już nie walczyłam z opadającymi, skalnymi powiekami. Poddałam się. Pokonana, zdradzona, zawiedziona, znieważona, nieprzytomna........................................................................................................................................
- Co ty robisz ?
- Ocieram jej krew.
- Zayn zrobisz jej krzywdę.
- Ty zrobiłeś jej większą.... jak ty mogłeś aż tak ją zranić ? Widzisz co narobiłeś !
- Zamknij się !
- Nie drzyj się po mnie !
- Spieprzaj !
- Zamknąć japy !
- Głośniej się nie da ? - Odezwałam się w połowie przytomnym głosem. Wszyscy zamilkli... Ciekawe gdzie Ci debile mnie zabrali ? Co ja robię na kolanach jednego z nich ? Otworzyłam oczy i od razu zauważyłam że jestem w samochodzie. eee ? Jak to w samochodzie ? Co oni ze mną robią ? Wystraszona i zdezorientowana, odwróciłam głowę w tył. Spotkałam się z uśmiechem trzymającego mnie mulata.
- Ile razy jeszcze mnie porwiecie ?! - Tym razem dość porządnie podniosłam głos. Oczywiście jak to we wszystkim co robię, musiałam tego pożałować. Czułam jakby moja głowa miała zaraz rozsypać się na kawałki. Gwałtownie chwyciłam się za skroń. Oczy wszystkich oprócz kierowcy, były skierowane na mnie a w nich było widać różne uczucia. U Liama zauważyłam ogromne współczucie. To w jaki sposób przeszywał mnie wzrokiem, wzruszało mnie. Spojrzenie loczka było zupełnie inne, jakby chciał powiedzieć że mnie nienawidzi że mną gardzi. Widząc to speszona odwróciłam wzrok. Padło na Nialla. Na nim moje tęczówki znalazły punkt zaczepienia. Jego oczy były jak zawsze niewinne. Patrzył na mnie jak grzeczny chłopak, którym już nigdy dla mnie nie będzie. Miałam wrażenie jakby chciał zmienić moje przeczucia co do niego. Niestety nie udało mu się.
- Przepraszamy.. nie chcieliśmy cię obudzić. Wiesz że spadłaś ze schodów ? - Pytanie wypowiedziane przez Malika całkowicie zbiło mnie z tropu.
- Wiem że spadłam. Ale nadal nie wiem co ja tutaj do jasnej cholery robię !
- Spokojnie. Pogorszysz tylko swój stan.
- Och tak ? A co cię to w ogóle obchodzi ? Zostań sobie lepiej w tym swoim gwiazdorskim świecie. To jest świat ironii. Mój świat. I niech taki pozostanie. A wy lepiej mnie zostawcie. Nie potrzebne mi kolejne pięć problemów. Wystarczą mi te które mam. Wysadźcie mnie.
- Ale...
- Masz zamiar jeszcze się ze mną kłócić ?.... Proszę was.... Mam go dość.... - Przerwałam blondynowi. Nie miałam już siły na kłótnie. Brunet zgodnie z prośbą zatrzymał samochód. Pobocze na którym stał  nie było zbyt szeroki. Dookoła drogi było mnóstwo trawy i wspaniałe, ogromne pola. Wygramoliłam się z pojazdu,A za mną wysiadł Zayn. Stanęłam na nogi, Ale bez jego pomocy bym tego nie zrobiła. Przeprowadził mnie przez pobocze i szedł w pole. Kiedy byliśmy jakiś spory kawałek od jezdni, wyrwałam mu się i usiadłam na trawę.
- Co ty odwalasz ? Wracaj do nich. Czekają na Ciebie.
- Wiedzą że nie wrócę.
- Dlaczego ?
- Bo nie zostawię Cię samej.
- Zayn.. prawie mnie nie znasz....
- Ale nie zasłużyłaś na takie cierpienie.
- Daj mi pomyśleć.
- Myśl nie przeszkadzam.
Usiadł obok mnie. Znowu poczułam coś mokrego na czole. Schyliłam głowę chcąc to ukryć. Niestety zauważył. Delikatnie podniósł mój podbródek do góry. Otarł krew i położył dłoń na mojej. Odwróciłam głowę w jego stronę. Patrzył prosto w moje oczy. Nasze twarze niebezpiecznie się do siebie zbliżyły. Czarnowłosy wpił się w moje usta nie pytając o zgodę. Całował wspaniale. To co wtedy poczułam było lepsze od narkotyków. Było lepsze od tego wirowania w głowie i kolorowych przestrzeni. Od samo narzucających się przekleństw i bajkowego widoku na świat. Po prostu było piękne.Odwzajemniłam pocałunek ale po chwili go przerwałam.
- Przepr....
- Nie zostawiaj mnie.. proszę....
- Nigdy.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak się podobało ?
Będą komy ? :P
i teraz wyzwanie dla was :)
skoro chcecie mieć kolejną część... musi być uwaga !!! 10 komów !!! jak tyle ich napiszecie to to będzie chyba rekord :P
Dlaczego tak dużo ? bo takie imaginy się wyjątkowo ciężko pisze.. i muszę mieć do tego wenę :)
Hehe :P zobaczymy ile wam to zajmie :*
CZYTASZ ? - PROSZĘ CIĘ KOMENTUJ :)
Pozdrawiam

12 komentarzy:

  1. Jejku jesteś cudowna! Dziękuję. Dziękuję za te miłe życzenia i za udział mojego imienia :* kc!!!a rozdział jak zwykle wspaniały

    OdpowiedzUsuń
  2. AAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
    Jaki cudowny!!!!
    <3333333333
    KOOOOOOOOOOOCHAM!!!
    ♥.♥
    Ludzie dawać dawać!!!
    JAM CHCEM NEXT!!
    :DDDD

    OdpowiedzUsuń
  3. JAAAAAAAAKI BOSKI!!
    :D
    Chcem next!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu to jest takie wspaniałe! *O*
    Kocham!!!
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział :D
    http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. BOOOOOOOOOOOOSKI :DDD

    OdpowiedzUsuń
  6. JEZU!
    Świetny ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. GENIAAAAAAAAAAAAAAAALNY ;D

    OdpowiedzUsuń