Obowiązkowo kliknij w ten napis !!!!!!!!!!!! Jak się skończy puść jeszcze raz !!!!!
-
Idioto coś ty zrobił ?!!! - Usłyszałam ale nie wiedziałam do kogo
należy tajemniczy, wściekły głos. Bezwładnie opadłam na ziemię. Jak
silnie musiało być to co mi dał skoro tak zareagowałam ? Przecież ja
byłam już przyzwyczajona do normalnych prochów...Chciałam otworzyć oczy
ale było to niemożliwe. Moje powieki były ciężkie, zbyt ciężkie abym
była w stanie wytrzymać ból który zadawały mi przy walczeniu z nimi.
Byłam zdana na słuch. Tylko ten zmysł mógł mi pomóc.
-
Jak mogłeś ?! Myślałem że z tym skończyłeś.. myślałem że chcesz jej
pomóc... ty debilu.... - Krzyczał.. no właśnie.. dalej nie wiem kto
krzyczał... Usłyszałam trzask i syk wydany w odczuciu bólu. To był Zayn,
na pewno. Więc drugim mężczyzną musi być Niall. Ten który zadał mi tyle
bólu. Ten przez którego dzisiaj jestem, gdzie jestem. To przez niego
stałam się taka. Zniszczył mnie i ma czelność tępić jedynego, który mi
pomaga ?! Nie dopuszczę do tego.!
Zebrałam
w sobie siły i zagryzając zęby, zaparłam się na nogach.Powoli
podnosiłam się po ścianie. Nie widziałam jej ale czułam ją za plecami
więc było to dla mnie dość łatwe. Stojąc już prawie w pionie podniosłam
powieki. Kiedy zobaczyłam to co było przede mną, nachalnie zaczęłam
mrugać oczami. Dwie zakrwawione twarze. Wszędzie krew.... ręce..
twarz... podbite oczy.. matko.A oni nadal nie przestawali. Stali z
zaciśniętymi pięściami i wpatrywali się w siebie jak w obrazy dokładnie
obserwując swoje wzajemne ruchy.
-
Chłopaki dajcie spokój.... - Powiedziałam ledwo słyszalnie. Oni
skierowali swoje spojrzenia na moją osobę. Niall wykorzystał nieuwagę
Mulata i uderzył go.
- Nie wtrącaj się ! - Krzyknął w moją stronę i rzucił się na chłopaka.
-
Niall nie !!! - Tylko tyle zdołałam zawołać bo moje ciało było zbyt
wyczerpane aby tak się wysilać. Kolejny raz w tym dniu bezwładnie jak
roślina, opadłam na zimną podłogę. Tym razem nie miałam nawet siły z tym
walczyć. Czujność mojego umysłu powoli zanikała. Mrok zaczął
przepełniać moją świadomość. Zimny podmuch otulił moje ciało dając mi
przeczucie "końca". Chcąc nie chcąc usłyszałam tylko jakieś krzyki i
zapadłam w głęboki być może wieczny sen.
Perspektywa Zayna
Niall
leżał na mnie i okładał mnie pięściami. Już go nawet nie atakowałem. Ja
się po prostu broniłem. Nie wiem co go tak bardzo wkurzyło ale takiej
furii to u niego jeszcze nie widziałem. Czyżby tak bardzo bał się o tą
dziewczynę ? Ja wiem że on ją kochał ale nie myślałem że aż tak. Nagle
uderzenia przestały. Spojrzałem w górę i zobaczyłem napaloną twarz
chłopaka, gotowego do ataku. Miał tylko jeden problem. Jego ręce były
unieruchomione. Pochyliłem głowę jeszcze bardziej do tyłu tak aby
zobaczyć co się dzieje wyżej. Nad Niallem stał Louis i to on trzymał
nadgarstki chłopaka w żelaznym uścisku.
-
Zejdź z niego.... - Powiedział, a kiedy blondyn zie pokazywał chęci do
zmiany pozycji wykręcił jego ręce tak że przyjaciel nie miał wyboru i
się podniósł. Automatycznie podbiegł do mnie Liam i pomógł mi wstać.
Lekko się zatoczyłem ale silne ramiona bruneta powstrzymały mnie przed
upadkiem. Stanąłem oko w oko z pałającym nienawiścią, blondynem.
- Mówcie o co wam poszło....trzeba być idiotą... - Odezwał się Harry, wchodząc do pomieszczenia.
- Ten debil... Lou puść mnie !!! - Krzyknął niebieskooki a Louis tylko zacisnął swój chwyt. Chłopak syknął z bólu.
- Ej.. daj mu spokój.. puś.. - Zacząłem ale Li mi przerwał.
-
Nie puszczaj go.... czekaj dam mu coś na uspokojenie... - Powiedział
przyjaciel i ruszył w stronę drzwi. Teraz byłem zdany sam na siebie ale w
sumie to jego pomoc nie była mi już potrzebna bo całkiem swobodnie
sobie stałem.
-
Nie wiem czy to jest potrzebne... miał powód.... - Powiedziałem pod
nosem ale wystarczająco głośno aby przyjaciele mogli mnie usłyszeć.
Poczułem przeszywające spojrzenia kierowane na moje ciało.
-
O czym ty mówisz ? - Zapytał Hazz z dziwną podejrzliwością w głosie.
Nerwowo przejechałem ręką po włosach i przeniosłem wzrok na przyjaciół.
-
Bo ja... - zacząłem ale przypomniałem sobie że przecież [T.I] leży
gdzieś na podłodze. Nie mówiąc ani słowa zerwałem się z miejsca i
zacząłem szukać niewielkiej brunetki. Z paniką w oczach biegałem po
pokoju co chwilę spotykając pytające spojrzenia chłopaków. Tylko oczy
blondyna chciały mnie zabić. Po chwili popłochu w jaki się wprowadziłem,
stanąłem w miejscu. Zayn myśl... Gdzie ona może być... Tam jej nie
było, tu też nie... przecież ona cały czas była przy nas... wiem ! Na
pewno tu jest....
Powoli kucnąłem tak aby moja głowa była pod stołem.....
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I macie kolejną część :)
Mam nadzieję że sie podoba bo dość długo zajęło mi pisanie jej zwłaszcza że już dawno zaczęła się szkoła :/
Co tam u was nowego ?
Podobają się wam części ?
ahhh.. była bym zapomniała :P Miśko moja jeśli cię zawiodłam to przepraszam ale ja od samego początku miałam to tak w głowie wymyślone i nie mogłam zmienić tego pomysłu nawet wtedy, kiedy przeczytałam twój pomysł.. sorki...ale jestem pewna że za nie długo się przekonasz jak to jest :P
CZYTASZ ? - PROSZĘ CIE KOMENTUJ !
8 komów i będzie nexxt :D
Dziękuję za wszystkie komentarze :*
Kocham was moje słoneczka :)
Pozdrawiam
ALE MI SIĘ PRZECIEŻ BAAAARDZO PODOBA!!! :D
OdpowiedzUsuńNie żartuję!
;D
Na serio mi się podoba ^_^
CZEKAM NA NEXT!
SUPER :D
OdpowiedzUsuńŚwietny <33
OdpowiedzUsuńSuper! <333
OdpowiedzUsuńPisz szybko kolejny :D
Zapraszam do mnie :)
http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/
GENIALNY ;D
OdpowiedzUsuńCudooooooooooooooooowny *.*
OdpowiedzUsuńCudowny ;D
OdpowiedzUsuńWOW!
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz!
:D
Jakiiiiiiiiiiiii zaaaaaaaaaayeeeeeeeebiiiiiiiiiiiiiiiiistyyyyyyyyyy!!!:DDD
OdpowiedzUsuń