środa, 7 sierpnia 2013

Imagin z 1D (cz.1)

Imagin typu: fajnie wygląda to w mojej głowie może napiszę coś takiego :P Mam nadzieję że się spodoba :) Miłego czytania :)

  • Dalej, Maju dalej. Uda ci się... - Mówiłam patrząc na wyczerpaną twarz przyjaciółki. Natychmiast po tym usłyszeliśmy płacz dziecka. Uśmiech automatycznie pojawił się na moich ustach, ale moją rozpaloną twarz zaraz schłodziły zimne łzy. Nie były to łzy szczęścia, ale łzy rozpaczy, bezsilności. Nie potrafiłam pogodzić się z tym że powieki mojej najlepszej przyjaciółki są zamknięte, że już nie zobaczę tych jej pięknych zielonych oczu. Upadłam na podłogę nie zwracając uwagi na „pielęgniarki” stojące obok mnie i mojej wspaniałej Majki. Dałam upust emocją i w moim ojczystym języku wykrzyczałam jak bardzo nienawidzę życia. Była to jedyna rzecz którą mogłam zrobić. Po kilku minutach wstałam z brunatnej gleby i stanęłam nad ciałem Majeczki. Ostatni raz przytuliłam ją do siebie. Strumienie łez nadal lały się z moich oczu, ale musiałam ją przytulić, nie chciałam zostawiać jej bez pożegnania. Kiedy odeszłam od przyjaciółki, ruszyłam w stronę kobiety która trzymała potomka Majki.
  • Witaj wśród ludzi... Maju.. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się przez łzy. Nie wyobrażałam sobie żeby dziecko mogło otrzymać inne imię, zwłaszcza że była to dziewczynka. Mała Majka była strasznie podobna do swojej mamusi. Te piękne zielone oczka i malutki nosek, te cieniutkie wargi i piękna brąz czupryna. Od pierwszego spojrzenia na małą, pokochałam ją. Bardzo cieszyłam się z tego że mogę się nią zaopiekować, ale z drugiej strony bolało mnie to że za dwa miesiące będę musiała ją zostawić. Niestety muszę wrócić do mojego kraju. Do moich obowiązków, do moich rodziców. Tak, za sześćdziesiąt dni moja misja tutaj się kończy. Moim obowiązkiem jest wrócić do domu, zostawić tą brązową glebę, ten piękny kontynent, tych wspaniałych, czarnoskórych ludzi, te wszystkie biedne dzieci... Kiedy skończyłam rozmyślać nad tym co będzie, ruszyłam z małą na rękach do „mojego” namiotu. Nie był on do końca mój bo mieszkał w nim jeszcze sześć osób. Nie przeszkadzało mi to ponieważ tamci ludzie tak samo jak i ja chcieli jak najlepiej dla wszystkich mieszkańców tego kontynentu. Usiadłam z małą na moim prowizorycznym miejscu do spania i nucąc jej kołysankę próbowałam ją uśpić.
  • Dziewczyny popilnujecie Majeczki ? Ja idę tylko sprawdzić co szef chciał. Jakby się obudziła to wołajcie. - Powiedziałam szeptem i powoli wyszłam z namiotu. Szłam przed siebie uśmiechając i witając się z każdym przechodniem. W momencie kiedy doszłam do dość dużego namiotu mojego szefa, uśmiechnęłam się sama do siebie i weszłam do środka.
  • O [T.I] fajnie że jesteś. I jak twoja przyjaciółka się czuje ? - Zapytał widząc mnie kierującą się w jego stronę.
  • Nie przeżyła. - Powiedziałam szybko ocierając spływające po mojej twarzyczce łzy pojawiające się na jej wspomnienie. - Ale myślę że mała Majka też odnajdzie się wśród swoich rodaków nie gorzej niż jej mamusia. - Po tym zadaniu lekko się uśmiechnęłam ale i tak nie mogłam powstrzymać bólu związanego ze stratą tak bliskiej mi osoby.
  • Oczywiście że tak. - Powiedział Alan, uśmiechnął się i podarował mi pocieszające spojrzenie. - Wezwałem cię tutaj bo będziemy mieli gości. Przyjadą tutaj aby pomóc nam zbierać na szczepionki i wodę dla mieszkańców Afryki. - Dokończył po chwili szatyn a w odpowiedzi usłyszał moje pytanie i zdziwioną minę.
  • Przepraszam że się tak wyrażę ale, co ja mam do tego ? - zapytałam zdezorientowana, bo w końcu to nie ja dowodziłam „armią białych ludzi” znajdujących się na tym terenie.
  • No, ze względu na to że to ty masz najlepszy kontakt z dziećmi to ty będziesz ich oprowadzać... a poza tym jesteś tu już trzy miesiące więc już wszystkich znasz.. - wytłumaczył a ja przytakując głową wyszłam z „pomieszczenia”. Pomimo to że nie wiedziałam kto będzie naszym gościem i tak domyślałam się że nie wyniknie z tego nic dobrego... Dni mijają nie ubłagalnie. Moje maleństwo rośnie jak na drożdżach. Uwielbiam patrzeć w te jej ogromne oczka przypominające jej mamusię. Tęsknię za nią ale chociaż tyle mogę zrobić dla małej. Mogę na jakiś czas zastąpić jej mamę. A jeśli chcę to zrobić muszę zapomnieć o tęsknocie jaką odczuwam i oddać się roli opiekunki... W końcu przyszedł dzień w którym miały nas odwiedzić gwiazdeczki. Wyszłam przed miasto z Majką na rękach, aby przywitać naszych nowych towarzyszy. Wysiadający z samochodu mężczyźni wcale nie wyglądali na rozpieszczone lalunie, których się spodziewałam. Byli to młodzi chłopcy, niezbyt wystawnie czy modnie ubrani. Kiedy mnie ujrzeli każdy z nich obdarował mnie i moją podopieczną wspaniałym uśmiechem. Podchodząc do mnie ustawili się w rządku.
  • Cześć maleńka.... Cześć....eee.... - Przerwałam brunetowi.
  • [T.I] – Powiedziałam i obdarzyłam do moim najpiękniejszym uśmiechem.
  • Liam. Miło mi cię poznać. - Chłopak znowu się odezwał i podał mi rękę. Po czym następny z chłopaków podszedł do nas.
  • Niall. - Powiedział blondyn i pokazał mi swoje białe ząbki a malutkiej dał całusa w jej chudziutką rączkę.
  • Harry... - Kolejny z zgromadzonych przedstawił mi się i moim oczom ukazały się urocze dołeczki chłopaka.
  • Zeyn. - Przedstawił się Mulat i dołączył do reszty stojącej obok nas.
  • A ja jestem Louis. - Powiedział ostatni i jako dżentelmen pocałował moją dłoń. Nie powiem że mi się to nie podobało, ale może było troszkę nie na miejscu....
  • A wszyscy jesteśmy członkami zespołu One Direction. - Powiedział loczek i puścił mi oczko. Zaskoczyło mnie to troszkę bo jak można podrywać dziewczynę która trzyma na rękach ledwo narodzone dziecko ? Temu tematowi nie poświęciłam za dużo moich myśli ponieważ ogóle wrażenie o chłopakach miałam dobre. Byli radośni, uśmiechnięci i wyglądali na uczynnych.. nie pozostało mi nic innego jak oprowadzić ich po wiosce i poznać ich bliżej............
    CIĄG DALSZY NASTĄPI



    --------------------------------------------------------------------------------------------
    I jak się czytało ? Jeszcze nie wiem ile będzie tego części ale jak będe miała wenę to będą następne :) to ile będzie miał części ten imagin zależy też od tego ile będzie komentarzy :) I czy w ogóle będziecie chcieli dalsze części :) Dziękuję za wszystkie komentarz i proszę o ich pisanie... CZYTASZ - PROSZĘ CIE 
    KOMENTUJ. Pozdrawiam :)


5 komentarzy:

  1. Fajnie się zaczyna, tylko szkoda mi jej przyjaciółki, która nie przeżyła, ciekawe co będzie dalej z małą Majką. Zapraszam do siebie na rozdział drugi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się doczekać kolejnej części. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy kolejny?Nie mogę sie doczekać.Zapraszam do mnie ja-jestem-cudem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy będzie dalszy ciag ? :) Juz nie mogę się doczekać :) Oliwka :*

    OdpowiedzUsuń
  5. ŚWIETNY!!!
    KIEDY NEXT?
    Pozdro ~Miśkax3

    OdpowiedzUsuń