Rano obudziłam się o 7. Nie chciałam wstawać ale musiałam.. o 8 trening. Zwlokłam się z łóżka i wyszłam na korytarz. Weszłam do pokoju Klaudii i zaczęłam ją budzić. Z wielkim trudem ale ją obudziłam i od razu wyszłam z jej pokoju. Wróciłam do Siebie.
- nie mów że już mnie zostawiasz.. - Usłyszałam męski głos. Był lekko zachrypnięty ale ciągle melodyjny.
- No widzisz życie jest brutalne.. - Odpowiedziałam i zaśmiałam się pod nosem bo to hasło zawsze mówiła do mnie nauczycielka z Matematyki ( w podstawówce)
- No ale mogło by się czasami zlitować nad mną.... co ja mu takiego zrobiłem ?! - pytał, unosił ręce w górę i patrzył na sufit. Rozśmieszył mnie tym więc zaczęłam się śmiać. On odwzajemnił i pokazał mi na łóżko. Usiadłam po turecku na końcu miejsca wypoczynku. On zmienił pozycję do takiej samej jak ja i zaczęliśmy się całować... Czułam się jak w niebie... obok jednego z aniołów... z przyjemności wyrwała mnie Klaudia.
- Tak najlepiej.. mnie to obudzić a samemu się całować...... czekam na dole. - Powiedziała lekko wkurzona i zamknęła za sobą drzwi. Taki właśnie miała chómor z rana moja kumpela.
- Widzisz.. tak to już jest, chciałeś mieć wysportowaną dziewczynę to masz... - Powiedziałam i pokazałam język blondynkowi. Następnie poczochrałam mu włosy i wstałam z łóżka. Weszłam do łazienki i odbyłam poranną toaletę. Kiedy wyszłam Niall dalej spał ale stwierdziłam że nie będę taka złośliwa i nie obudzę go. Zeszłam na dół po schodach gdzie czekała na mnie przyjaciółka.
- A ty co taka wściekła ? - zapytałam kiedy ją zobaczyłam.
- Mam tak z natury... Jak mnie ktoś budzi jestem wkurzona i mogę ci zaraz zrobić jajko sadzone na głowie... - Mówiła i co jakiś czas podnosiła głos. Zaczynałam się już bać jej złośliwości.
- Spokojnie bo zamiast jajka to ci się mózg usmaży... Choć zjemy coś po treningu.. teraz nie ma czasu... - Powiedziałam i poszłam ubrać buty. Kumpela chwileczkę odczekała i poszła za mną... Trening minął nam wolno zresztą tak samo jak dojazd do hali. Po treningu szybko się ubrałam i ruszyłam do samochodu. Brunetka widząc mój pośpiech także przyśpieszyła wykonywane czynności. Wsiadłyśmy do pojazdu i ruszyłam w stronę domu. Jechałam szybko.. może nawet za szybko... ale trudno... Do domu dojechałyśmy w nie całe 10 min. Wybiegłam z samochodu. Przebiegłam przez podwórko nawet nie patrząc czy coś się tak dzieje. Z impetem wbiegłam do domu i uderzyłam w Pana Payne, który na mojego pecha miał w ręce kawę.
- Aaaaaaa..... sory Liam... aaa... - Mówiłam przez zęby ponieważ moje całe ramię i kawałek lewej strony dekoltu zostały zalane gorącą kawą.
- Eee idź przebrać ubrania ja przyniosę ci lodu. - Powiedział współczującym tonem przyjaciel a ja pobiegłam po schodach na górę i wbiegłam do pokoju....
---------------------------------------------------------------------------------------Hejka słonka :) jak wyszedł rozdział ? bo moim zdaniem nudny :P ale musicie mi dać troszkę czasu na ponowne rozkręcenie akcji :) CZYTASZ - PROSZĘ CIĘ KOMENTUJ :) dziękuję za wszystkie komentarze :) a następna część Niall'a ukarze się albo jutro albo za 2 dni :) Pozdrawiam :)
A co się jej tak śpieszyło ?
OdpowiedzUsuńO.o
xD
Jam jak zwykle dociekliwa xDD
ŚWIETNY ROZDZIAŁ !!!
Pozdro ~Miśkax3
UWAGA!!!
OdpowiedzUsuńNie będę komentować ani czytać przez najbliższy tydzień bo jadę na wakację!!!
Jak wrócę to nadrobię :)
Z góry przepraszam!!!
Pozdro ~Miśkax3
SUPER
OdpowiedzUsuń!!!
Faaaaaaaaajny :)
OdpowiedzUsuńDziekuję za poinformowanie ;)Rozdział wcale nie jest nudny, Niall jest słodki, i mam nadzieję że jej się nic nie stało po oblaniu się kawą :P Zapraszam na 7 rozdział u mnie.
OdpowiedzUsuń