Perspektywa Niall'a
Nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem. A więc dla tego ona cierpi. Dla tego nie wychodziła z pokoju. To ten idiota jest tego sprawcą.
- debil. - powiedziałem pod nosem, ale Li to usłyszał.
- Tylko nie obrażaj go przy niej za bardzo.... - Sprostował.
- Dobra... ale musimy go znaleźć... pokazać mu że naszych przyjaciół nie wolno ranić... - chciałem kontynuować ale brunet zasłonił mi ręką usta.
- Ty naprawdę chcesz mieć do czynienia z policją ? Naprawdę chcesz wejść w niepotrzebne nikomu bagno ? Daj sobie spokój możesz ją pocieszać, a nie atakować jej poprzedniego.... myślisz że nie widzę jak ci na niej zależy ? - Przyznam się szczerze, że tego pytania czy może raczej stwierdzenia się nie spodziewałem.. dobra może mi na niej zależy od pierwszego naszego spotkania ale żebym od razu wyglądał jak zakochany po uszy ? Odwróciłem się i ruszyłem w stronę reszty. Po 5 min rozmów i obwiniania Liama o to że Harry prawie miał zawał wszedłem do domu. Na kanapie w salonie siedziała Ona. Smutnym wzrokiem obserwowała różne postacie pokazujące się na ekranie telewizora. Podszedłem i usiadłem obok niej. Po chwili gdy widziałem ze nie potrafi wytrzymać mojego pytającego wzroku zaczęła.
- Niall ja...
- Nic nie mów wszystko mi powiedział. No ale mnie nadal masz i zawsze będziesz mieć we mnie i nie tylko we mnie ale we wszystkich mieszkańcach tego domu wsparcie :) - Kiedy skończyłem przytuliłem ją a ona to odwzajemniła lecz po chwili wstała i ruszyła do na górę po schodach. Stwierdziłem że chyba chce zostać sama więc nie ruszyłem za nią.
Perspektywa Oliwi
Hazza już się uspokoił a nawet powoli zaczyna się z tego śmiać. Liam go przeprosił a teraz próbujemy wymyślić co będziemy robić w ten piękny dzień.
- No to może kino ? - zapytał Zeyn.
- Kotek kino w taki piękny dzień ? - skomentowała Perri.
- No właśnie nie zaszkodziło ci coś ? na przykład mleko ? - zapytał drwiąco mój romeo a ja go szturchnęłam.
- No to ja już się nie odzywam.. - poddał się mulat.
- A co powiecie na basen albo plaże ? - zapytał Liam.
- Dobry pomysł :) nie Haroldzie ? :p – odpowiedziałam.
- Tak zaiste – zaśmiał się loczek.
- A Niall i Gabi ? - odezwał się bad boy.
- Jak nie będą chcieli jechać to zaciągniemy ich przymusem :P No chyba nie pozwolimy im siedzieć w domu w tak wspaniały dzień...– Skwitował ponownie mój wybranek. Po chwili weszliśmy do domu i omówiliśmy plan wycieczki.....---------------------------------------------------------------------------------------Ok widzę że Dwa komentarze to jest za mało bo ja już normalnie nie nadążam pisać więc podnosimy poprzeczkę. Następny rozdział będzie jak będą 3 komenty :) piszcie swoje opinie :) Cieszę się że komentujecie :) Oby tak dalej :) Pozdrawiam :)