sobota, 13 lipca 2013

Rozdział 10



  • Że ? - zapytałam zniecierpliwiona.
  • Że wyjeżdżamy dziś wieczorem. - Powiedział Michał, patrząc mi prosto w oczy. Podejrzewam że wiedział jak na to zareaguję, więc stwierdził że patrząc mi
    w oczy lekko załagodzi sytuację. Niestety zruinowałam jego plany.
  • Jak to dzisiaj wieczorem. Czyś ty zwariował ?! Ja.. no.... ja cie chyba po prostu zabiję. - Wrzeszczałam mu prosto w twarz.
  • No ja na twoim miejscu bym się pakowała a nie darł po mnie. - oznajmił mój ukochany. W zamian za to otrzymał jedno z moich spojrzeń ala „I kill you”.
  • Dobra, dobra. Spokojnie. Idź się pakować a ja w tym czasie zadzwonię do Zibiego i Klaudii. - Powiedział wskazując równocześnie na schody i komórkę.
    Posłusznie wykonałam polecenie Kubiaka i poszłam spakować manatki. Po chwili Dziku przyszedł do mojego pokoju.
  • Dzwoniłeś do nich. - zapytałam nie przerywając poprzedniej czynności.
  • Tak dzwoniłem i powiem ci że twoja kumpela ma taki sam charakter jak ty. Jej reakcja była identyczna jak twoja. Po prostu zaczęła się po mnie drzeć....
  • Wiedziałam.. - Powiedziałam dumnie. - Teraz masz za swoje. - oznajmiłam dumnie.
  • Tak, tak bo najlepiej wyżyć się na mnie. Nie krępujcie się. - Oznajmił z ironią w głosie siatkarz.
  • Dobra, to ja jestem spakowana. Powiadom wszystkich że za godz wyjeżdżamy.
    Moje polecenie zostało wykonane. Godzinę później byliśmy w drodze do nowego domu. Podróż minęła nam w miarę spokojnie. Nie licząc tego że musieliśmy słuchać popisów wokalnych zbyszka to było nawet fajnie. Po przejechaniu granicy Irlandii, nie mogłam nad sobą zapanować i zasnęłam.....


    --------------------------------------------------------------------------------------
    Nie wiem czy fajny ale zostawiam ocenę wam :P piszcie w komentarzach jak wam się podoba :) pozdrawiam :P


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz