Kiedy
tracisz nadzieje, pomyśl dlaczego do tej pory ją miałeś
Oddycham...
Rozglądam się w około. Jestem w pięknej krainie zwanej
Therrabithia. Mogę zrobić wszystko. W tym świecie nie ma żadnych
ograniczeń. Mogę skakać po drzewach, biegać z prędkością
światła. Jestem po prostu szczęśliwa.
Nagle, rozległ się
przeraźliwy dźwięk, jakby nie z tego świata. Otwieram oczy.
Zorientowałam się że to był sen, a dźwięk, który mnie obudził
wydawała moja komórka.
Wzięłam ją do
ręki i spojrzałam na wyświetlacz. Dostałam sms'a. No a od kogo ja
mogłam dostać sms'a o 7.30 w sobotę ?!, jak nie od mojego Romea.
Czytając wiadomość mimowolnie się uśmiechnęłam. „ o 14 masz
na nas czekać pod Mc Donald'em,
Weź ze sobą
Klaudię. Sprzeciwów nie przyjmuję. Twój Michaś :)” Wstałam z
łózka. Oczywiście musiałam uderzyć się głową o mój skośny,
niski sufit nad łóżkiem. Zabrałam z szafy ubrania mianowicie
jakieś dresy i poszłam na dół zjeść śniadanie. Kiedy zrobiłam
lekki, prawie niewidoczny makijaż i ubrałam się w poddarte rurki,
bluzkę w paski a włosy spięłam w warkocza była 11. Stwierdziłam
że przed tym niż pójdę do Klaudii zadzwonię do niej ponieważ
znając ją to już będzie w sklepie kupować swój ulubiony baton
Maxi king ( to nie jest reklama ale chyba powinni zapłacić za to że
o tym napisałam :P
).
Wybrałam numer
kumpeli. W momencie kiedy sygnał został przerwany usłyszałam
przeraźliwy krzyk.....
Kto krzyczał po
drugiej stronie słuchawki ?
Jaki jest powód
krzyku bohatera ?
Co zrobi Gabrysia ?
Fajnie się zapowiada :P
OdpowiedzUsuńZapowiada sie super :)
OdpowiedzUsuń